Nie tylko nie straszy on zalegających z podatkami komornikiem, ale wręcz wyszukuje ludzi, którzy jego zdaniem zasługują na pomoc. Spośród nich wybiera siedem osób, między innymi niewidomego (Woody Harrelson), który chciałby zostać pianistą, maltretowaną Meksykankę, trenera hokejowego i czekającą na przeszczep serca Emily (Rosario Dawson). Jako przedstawiciel skarbówki może wiele – na przykład odłożyć egzekucję długu kobiety, która zastawiła dom, by opłacić leczenie w szpitalu. Emily traktuje go początkowo nieufnie, ale wkrótce przekonuje się, że Ben ma dobre intencje i zaczyna się między nimi rodzić uczucie.
Dlaczego urzędnik, którego zadaniem jest bezwzględne egzekwowanie od obywateli należnych państwu podatków, zamienił się nagle w anioła stróża? Przyczyną jest trauma Bena po tragicznym wypadku samochodowym, którego był sprawcą. Zginęła w nim jego narzeczona i sześć innych osób. Wyrzuty sumienia nie pozwalają Benowi zapomnieć o tym, co się stało, i dlatego postanawia odkupić swoje winy. „Siedem dusz" to film, który z założenia ma być wzruszający i zarazem optymistyczny. Niestety, reżyser Gabriele Muccino nieco przesadza ze wzruszeniami, serwując je w nadmiarze i czasem w sposób nazbyt łopatologiczny. Może jednak tak powinno być w każdej bajce?
SIEDEM DUSZ | DRAMAT OBYCZAJOWY | USA 2008 | REŻ. GABRIELE MUCCINO | WYK. WILL SMITH, ROSARIO DAWSON, WOODY HARRELSON, BARRY PEPPER