Katowickie „Wesele” wzruszyło lwowian

Teatr Śląski z Katowic zaprezentował swą najnowszą inscenizację „Wesela” przygotowaną przez Rudolfa Ziołę.

Publikacja: 01.12.2007 00:58

Spektakl zagrano w setną rocznicę śmierci Stanisława Wyspiańskiego w słynnym Teatrze Skarbkowskim, jednej z najbardziej zasłużonych scen Lwowa. Obecnie jest on siedzibą ukraińskiego Teatru Dramatycznego.

Pokaz miał symboliczny wymiar także dla katowickich aktorów. Początek dzisiejszemu zespołowi Teatru Śląskiego dali bowiem polscy artyści ze Lwowa, którzy w wyniku powojennych zmian wschodnich granic Polski przenieśli się w 1945 roku do Katowic. Na inaugurację zagrali właśnie „Wesele”.

Najnowsza inscenizacja tego dramatu była dla lwowiaków sporym zaskoczeniem. Widzowie przyjęli ją jednak w skupieniu. Trzykrotnie przerywano przedstawienie oklaskami, a zakończyła je kilkuminutowa owacja na stojąco.

– Spektakl, pozbawiony właściwie dekoracji, w pierwszych chwilach trochę mnie rozczarował – mówi Maria Szymańska, rodowita lwowianka. – Potem jednak bardzo wciągnął, a kilka razy wręcz wzruszył. Reżyser pozbawił go taniego sentymentalizmu. Wysoko postawił poprzeczkę, więc aktorzy nie mieli łatwego zadania, a jednak świetnie sobie poradzili. Żyd (Adam Bauman) wyglądał jak właściciel dobrze prosperującej firmy. Poeta (Artur Świąs) przeżywał dylematy współczesnego młodego człowieka.

– Reżyser zadziwił mnie współczesnym odczytaniem dramatu, zrezygnował z ludowości, z jaką zwykło się wystawiać „Wesele” – przyznał przebywający na krótkim urlopie we Lwowie student z UW Jan Dąbkowski.

– Z tego „Wesela” dowiedziałam się dużo więcej o dzisiejszej Polsce, niż mogłabym wyczytać w gazetach – powiedziała „Rz” Maria Składkowska ze Lwowa. Tamtejsi widzowie mieli okazję do porównań, bo kilka miesięcy wcześniej bardzo tradycyjną inscenizację tekstu Wyspiańskiego przygotował Teatr Polski we Lwowie.

Podczas specjalnego wieczornego spotkania Beata Kost z Polskiego Radia Lwów przypomniała związki Wyspiańskiego z tym miastem. Tu właśnie miał jedną z pierwszych wystaw plastycznych, stanął też do konkursu na projekt witraży do lwowskiej katedry. Niestety, jego projekt ówczesnym dostojnikom kościelnym wydał się zbyt śmiały.

Występ Teatru Śląskiego w Katowicach w opinii widzów okazał się wydarzeniem artystycznym. Na kolejne nie trzeba będzie długo czekać. Za tydzień w gmachu Opery Lwowskiej zagości warszawska Opera Narodowa. Spora część biletów już została wykupiona.

Spektakl zagrano w setną rocznicę śmierci Stanisława Wyspiańskiego w słynnym Teatrze Skarbkowskim, jednej z najbardziej zasłużonych scen Lwowa. Obecnie jest on siedzibą ukraińskiego Teatru Dramatycznego.

Pokaz miał symboliczny wymiar także dla katowickich aktorów. Początek dzisiejszemu zespołowi Teatru Śląskiego dali bowiem polscy artyści ze Lwowa, którzy w wyniku powojennych zmian wschodnich granic Polski przenieśli się w 1945 roku do Katowic. Na inaugurację zagrali właśnie „Wesele”.

Teatr
Krzysztof Warlikowski i zespół chcą, by dyrektorem Nowego był Michał Merczyński
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Teatr
Opowieści o kobiecych dramatach na wsi. Piekło uczuć nie może trwać
Teatr
Rusza Boska Komedia w Krakowie. Andrzej Stasiuk zbiera na pomoc Ukrainie
Teatr
Wykrywacz do obrazy uczuć religijnych i „Latający Potwór Spaghetti” Pakuły
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Teatr
Latający Potwór Spaghetti objawi się w Krakowie