Taki teatr sobie urządzili

Teraz, kiedy się wie o tragicznej klęsce powstania, kiedy się ogląda filmy czy zdjęcia straszliwych ruin miasta – pomysł robienia powstańczego teatru może się wydawać niepoważny, głupi, naiwny. Ale wtedy wszystko było wspaniałe, radosne, porywające...

Aktualizacja: 31.07.2010 12:11 Publikacja: 31.07.2010 00:19

Taki teatr sobie urządzili

Foto: Muzeum Powstania Warszawskiego

Ideę stworzenia lalkowego teatrzyku, który w sierpniu 1944 roku grał na podwórkach, w piwnicach i kantynach Śródmieścia wspomina Hanna Berwińska-Bargiełowska – autorka scenariuszy do przedstawień „Kukiełek pod barykadą”, po wojnie powieściopisarka i scenarzystka, autorka słuchowisk i sztuk teatralnych.

[wyimek] [link=http://www.rp.pl/temat/516002_Muzy_stolicy__44.html]Muzy stolicy '44[/link][/wyimek]

[srodtytul]Taka prosta szopka [/srodtytul]

– Nie bardzo pamiętam, jak się to zaczęło. Chyba to my z Zosią wpadłyśmy pierwsze na pomysł, ażeby robić teatr. Teatr lalek. Zosia Rendzner pracowała jako plastyczka u pani Orczyńskiej z II piętra kamienicy przy ul. Okólnik, która żyła za okupacji z tego, że lepiła starą porcelanę. Zosia zostać musiała w naszej kamienicy, bo na skutek wybuchu walk nie mogła już wrócić do domu, na drugą stronę Wisły, na Saską Kępę. Miałyśmy obie pewne doświadczenia lalkarskie, gdyż ona robiła „Szopkę konspiracyjną”, a ja – „Królewnę Śnieżkę” z kolegami z podziemnego PIST (Państwowego Instytutu Sztuki Teatralnej): z Krysią Cegiełkowską, Zosią Mrozowską, Sławą Przybyszewską, Basią Rachwalską, Staszkiem Bugajskim i Andrzejem Łapickim – wspomina.

Gdy zastanawiały się, jaki to ma być teatr, wykombinowały, że uliczny oczywiście, przenośny, taki, który dałby się łatwo zapakować. No i powinien spełniać dwa zadania: dawać rozrywkę żołnierzom w chwilach wypoczynku oraz szerzyć propagandę wśród cywilów. Walczyć z plotką, paniką, tchórzostwem.

Hanna Berwińska-Bargiełowska: – Napisałam więc prościutką szopkę z takimi postaciami jak Paskarz, Plotkarka, Panikarz, Optymista, Porucznik Szary z AK, mały powstaniec Antek, no i Tygrys. Zosia zrobiła wspaniałe lalki ze szmat, które dostałyśmy od naszych sąsiadek. Zwłaszcza Tygrys jej się udał. Pamiętam: wielki, pasiasty, żółty. Na grzbiecie – flaga ze swastyką. Tygrys – jednoznacznie negatywny bohater uosabiał Niemców. Tak przecież warszawianie określali wszelkie niemieckie czołgi.

Lalki symbolizowały typy konkretnych postaw ludzkich w czasie powstania. Teksty były częściowo mówione, częściowo śpiewane, podkładało się je pod znane powszechnie melodie. Sceną była natomiast długa deska z przerzuconym przez nią kocem, za którym ukrywali się amatorzy-lalkarze.

[srodtytul]Ten zły Tygrys [/srodtytul]

Jedno z takich przedstawień oglądał wtedy – w sierpniu 1944 – Janusz Paszyński, żołnierz zgrupowania „Konrad” i grupy bojowej „Krybar”. Ale nie udało mu się obejrzeć całego występu.

– Miałem wtedy 19 lat. Przystanąłem w podwórzu kamienicy gdzieś przy Tamce i przyjrzałem się. Tłum dzieci tam siedział, śmiały się i piszczały. Ale oglądałem tylko początek. Ledwie kilka minut. I musiałem iść na służbę, nasza kwatera była niedaleko – opowiada nam Paszyński.

Przedstawienie w całości obejrzał dopiero 64 lata po wojnie, gdy Muzeum Powstania Warszawskiego i Grupa Teatralna Bez Ziemi wskrzesiły „Kukiełki pod barykadą”.

– Tamto wojenne widowisko jakoś zapamiętałem tak, jakby jedna z kukiełek wyglądała jak Hitler. Dopiero po tym współczesnym spektaklu zagranym w bibliotece uniwersyteckiej wytłumaczono mi, że takiej pacynki na pewno nie było. Tylko ten Tygrys na patykach śpiewał „Deutschland, Deutschland über alles...”. Może mnie, młodemu, wtedy skojarzył się z Hitlerem i tak mi został w pamięci? A może ktoś z lalkarzy tak był ucharakteryzowany? Nie umiem dziś powiedzieć skąd to wspomnienie, ale tkwiło we mnie – przyznaje Paszyński.

Dopiero w 2008 roku Paszyński usłyszał, że ostatnią kwestią Tygrysa było wyśpiewywanie zmodyfikowanego tekstu „Deutschland, Deutschland UNTER alles” (Niemcy, Niemcy NIŻEJ od wszystkiego).

– To wywoływało zawsze szalony entuzjazm wśród oglądających – opowiada współtwórczyni teatrzyku.

A Janusz Paszyński zapytany, czym było wtedy – w sierpniu 1944 – dla niego takie lalkowe widowisko, odpowiada: – Ono nie było raczej dla żołnierzy. Bardziej dla dzieci i cywilów. Żeby mimo tych kul, bombardowań i walki poczuli się jakoś normalniej. Ja przez chwilę tak się poczułem. A jednak teatrzyk z Powiśla grał także dla żołnierzy powstańczych oddziałów. Najpierw w prywatnym mieszkaniu zorganizowano pokaz dla grupy „Krybara”.

[srodtytul]Nawet trzy dziennie[/srodtytul]

„Dochodziłam właśnie do słów: »Nie mylił się mistrz taki...«, kiedy rozległ się huk, wybuchł armatni pocisk, serce podeszło mi pod gardło. Przerwać? Uciekać? Ale nikt nie ruszył się z miejsca. Więc mówię dalej już bardzo głośno, żeby przekrzyczeć kanonadę: »On umyślnie trąca wciąż tę zdradziecką strunę...« Skończyłam. Brawa. Najpiękniejsze brawa. »Krybar«, który, jak się okazało, był wśród widzów, podziękował mi i wszystkim zebranym, ale kazał przerwać koncert. Rozeszliśmy się. Kanonada wkrótce ucichła..." – to znów ze wspomnienia Hanny Berwińskiej-Bargiełowskiej.

Po obejrzeniu kukiełek „Krybar” zezwolił twórcom teatrzyku na swobodne (za przepustką oczywiście) poruszanie się po terenie Powiśla. Do ekipy lalkarzy dołączył wtedy profesjonalista – Michał Dadlez, polonista, nauczyciel pobliskiego gimnazjum. Poprawił nieco scenariusz, dodał kilka patriotycznych, poważniejszych tekstów. 16 sierpnia odbyła się oficjalna premiera w lokalu dowództwa na Tamce.

[srodtytul]Znów zagrają na Powiślu[/srodtytul]

A potem już wędrowali z tymi kukiełkami od kamienicy do kamienicy, grając nawet po trzy razy dziennie. Wiadomo to z notatek Zofii Rendzner-Czerwosz, która zapisywała daty w kalendarzu i zachowała go.

Żeby przybliżyć współczesnym warszawianom atmosferę takiego powstańczego spektaklu w podwórzu, na jeden wieczór – 31 sierpnia br. – kamienica przy ul. Konopczyńskiego znów stanie się scenerią teatralną.

Na podwórku stacjonować będzie niewielki oddział powstańczy i kręcące się wśród żołnierzy PeŻetki rozdające „żołędziówkę”. W mieszkaniu na piętrze ktoś zagra na fortepianie. W piwnicy ulokuje się szpital, a obok – polowe kino. Na oczach mieszkańców kamienicy (dozorcy, starszej pani na balkonie, właściciela niewielkiej firmy i gromady dzieciaków) aktorzy „Kukiełek pod barykadą" zaczną przygotowywać się do występu. Przedstawienie – niczym w lustrze – odbija się w ludziach zamieszkujących kamienicę. Bo oto Plotkarka z teatrzyku to ta pani na balkonie, Ważny to dozorca, a Mięczak to właściciel firmy…

– Dzięki temu zabiegowi uwypukla się sens i cel spotkania, którym jest sprowokowanie pytania: jak ja bym postąpił, co bym zrobił w takiej sytuacji? Z którą postacią mogliby mnie wtedy porównać? – mówi rzecznik Muzeum Powstania Warszawskiego Anna Kotonowicz. Na podstawie spisanego z pamięci scenariusza Berwińskiej i Dadleza współczesne widowisko opracował Paweł Stankiewicz z Grupy Teatralnej Bez Ziemi. A lalki – również niemal wierne kopie tamtych, powstaniowych – wykonała Anna Chadaj.

„Kukiełki..” wpisały się już chyba na stałe w kalendarz obchodów kolejnej rocznicy Powstania Warszawskiego. Co roku w innym miejscu dają przedstawienie dla najmłodszych, ale i dorosłych. Tym razem – z oprawą grup rekonstrukcji historycznej.

[ul][li]** [/li][/ul] [i]„Blok z Powiśla”. 31 sierpnia. godz. 17. Kamienica przy ul. Konopczyńskiego 5/7. [/i]

[wyimek]Wędrowali z tymi kukiełkami od kamienicy do kamienicy, grając nawet po trzy razy dziennie[/wyimek]

[i]Na archiwalnych zdjęciach widzimy mieszkańców Powiśla i wykonawców znanego podczas powstania teatrzyku, który na ogół występował przy ulicy Emiliana Konopczyńskiego. Mówi Hanna Berwińska-Bargiełowska: – Jaki miał to być teatr? Uliczny oczywiście...[/i]

[b]Czytaj też specjalny dodatek[/b] - [link=http://www.rp.pl/temat/515213_66__rocznica_Powstania_Warszawskiego.html]66. rocznica Powstania Warszawskiego[/link]

Ideę stworzenia lalkowego teatrzyku, który w sierpniu 1944 roku grał na podwórkach, w piwnicach i kantynach Śródmieścia wspomina Hanna Berwińska-Bargiełowska – autorka scenariuszy do przedstawień „Kukiełek pod barykadą”, po wojnie powieściopisarka i scenarzystka, autorka słuchowisk i sztuk teatralnych.

[wyimek] [link=http://www.rp.pl/temat/516002_Muzy_stolicy__44.html]Muzy stolicy '44[/link][/wyimek]

Pozostało 95% artykułu
Teatr
Kaczyński, Tusk, Hitler i Lupa, czyli „klika” na scenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Teatr
Krzysztof Warlikowski i zespół chcą, by dyrektorem Nowego był Michał Merczyński
Teatr
Opowieści o kobiecych dramatach na wsi. Piekło uczuć nie może trwać
Teatr
Rusza Boska Komedia w Krakowie. Andrzej Stasiuk zbiera na pomoc Ukrainie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Teatr
Wykrywacz do obrazy uczuć religijnych i „Latający Potwór Spaghetti” Pakuły