Przemysław Wojcieszek, autor i reżyser spektaklu, uważany jest za przenikliwego, błyskotliwego i odważnego kronikarza rzeczywistości oglądanej z perspektywy Polski B.
„Królowe Brytanii” są współczesną opowieścią o dziewczynie, która wraca z Wysp Brytyjskich i chce wyrównać stare rachunki. Częścią jej planu jest zabójstwo byłego kochanka. A więc historia o kryminalnym posmaku, a zarazem próba opisania współczesnego świata. Nieuchwytnego, bo chaotycznego, podlegającego ciągłej zmianie. Choć bezskutecznie za nim gonimy, on ciągle umyka...
– Królowe Brytanii to demony, które siedzą w głowie tej młodej dziewczyny – wyjaśnia autor. – Reprezentantki świata, o który się otarła, ale do którego nie miała wstępu.
Za pomocą wytartych klisz filmowych reżyser próbuje opowiedzieć współczesną, a zarazem uniwersalną historię. O zemście, miłości, ofierze i o tym, że warto żyć. Mimo wszystko.
„Rzecz dzieje się gdzieś w Polsce – dopowiada Przemysław Wojcieszek. – W takim mieście jak Radom, na przykład. Ale równie dobrze mogłyby to być przedmieścia Warszawy. Za każdym razem portretuję ten sam mały, zamknięty świat pełen ludzi, którzy wszystko o sobie wiedzą i przechowują na swój temat różne okropne tajemnice. Z jednej strony to bardzo lynchowskie; ale z drugiej – bardzo teatralne. Cały spektakl rozgrywa się między pięcioma, sześcioma bohaterami wchodzącymi ze sobą w nieustanny konflikt”.