Gitary i miecze pod Grunwaldem

Kukiz i Gadowski w rock-operze "Krzyżacy"

Publikacja: 29.12.2010 17:00

Gitary i miecze pod Grunwaldem

Foto: Forum, Sławomir Mielnik Sławomir Mielnik

600 lat temu rozegrała się bitwa pod Grunwaldem. 110 lat temu ukazała się powieść Henryka Sienkiewicza poświęcona m.in. tej efektownej batalii. 50 lat temu Aleksander Ford zekranizował ją, tworząc najchętniej oglądany film w dziejach polskiego kina. A 30 grudnia tego roku wezmą ją na warsztat muzycy. Rock-opera „Krzyżacy” zapowiada się na efektowne widowisko.

– „Krzyżacy” to bardzo dobry materiał na musical – przekonuje Jacek Korczakowski, autor tekstów piosenek. – Żywa akcja, wyraziste postaci, emocje... Porównałbym z „Nędznikami” Wiktora Hugo, chociaż o powtórzeniu sukcesu Shonberga i Boublila trudno marzyć. Widowisko nie jest próbą przywołania atmosfery powieści czy filmu. To nie przedstawienie historyczne, lecz współczesna rock-opera, w której łatwo będzie odnaleźć ducha takich przedsięwzięć, jak „Jesus Christ Superstar” czy „We Will Rock You”. Aktorzy wystąpią we współczesnych kostiumach, nowoczesna będzie też choreografia opracowana przez Agnieszkę Glińską z krakowskiego Art Color Ballet.

– Wszystko utrzymaliśmy we współczesnej tonacji, a jedynym scenograficznym odwołaniem do średniowiecza będą miecze – mówi reżyser Marcin Kołaczkowski.

Rock-opera to jednak przede wszystkim muzyka. W głównych rolach wystąpią m.in. Paweł Kukiz (Konrad von Jungingen) i Artur Gadowski z zesołu IRA (król Jagiełło), co daje wyobrażenie o tym, jak autorzy wyobrażają sobie brzmienie całości.

– Myślę, że powstaje rzecz dość unikatowa w stosunku do innych rock-oper – mówi kompozytor Hadrian Filip Tabęcki. – Przede wszystkim staram się unikać konwencji popowej i stworzyć coś w rodzaju mocnego rocka progresywnego. Oczywiście to spektakl, więc muzyka musi być różnorodna – bawimy się tematami i klimatami. Ale wydźwięk całości jest artrockowy.

Na scenie będzie 12 wokalistów (m.in. Maciej Balcar z Dżemu, Jan Janga Tomaszewski czy Joanna Dec), sześcioosobowy balet i siedmioosobowy zespół rockowy.

Jakikolwiek będzie efekt, warto zobaczyć, jak Paweł Kukiz mający na koncie hit „ZCHN zbliża się” i Artur Gadowski śpiewający z pasją „bierz mnie, będzie wspaniale” dla odmiany zaintonują „Bogurodzicę”.

[ramka][b]Co było wcześniej[/b]?

Polska nie ma szczęścia do formuły rock-opery, co być może wynika z faktu, że nie ma też szczęścia do rocka. O ile musicale pojawiają się nad Wisłą często i przeważnie w udanej formie, o tyle rock-oper – gatunku pokrewnego, różniącego się od musicalu w zasadzie tylko muzyką – było i mało, i nie odnosiły szczególnych sukcesów.

Pierwszy raz podjęto próbę stworzenia rockowego spektaklu we wczesnych latach 70. Powstała wówczas rock-opera • „Naga” wykorzystywała kompozycje m.in. Mateusza Święcickiego, Zbigniewa Namysłowskiego i Andrzeja Zielińskiego. Na scenie grali na żywo Niebiesko-Czarni, a Stan Borys, Ada Rusowicz i Wojciech Korda wyśpiewywali hippisowskie manifesty o powrocie do natury i zagrożeniu cywilizacją.

Formuła rock-opery powróciła do nas dopiero 13 lat później, kiedy to w 1986 roku Jerzy Gruza wyreżyserował polską wersję słynnego brytyjskiego spektaklu • „Jesus Christ Superstar”. Rzecz zrobiona została z rozmachem, autorem libretta został Wojciech Młynarski, a na scenie podziwiać można było będący wówczas u szczytu popularności zespół TSA. Jego wokalista Marek Piekarczyk wcielił się w rolę Jezusa. Obok niego występowała inna rockowa gwiazda tamtego okresu Małgorzata Ostrowska z grupy Lombard. Nazwiska zapewniły widowisku spore powodzenie. Wystawiono 200 spektakli, w tym jeden, ostatni, szczególnie efektowny. Odbył się on w 1999 roku na gdyńskim skwerze Kościuszki dla uczczenia wizyty Jana Pawła II. Na kolejną rock-operę czekaliśmy 24 lata. Jeśli tendencja się utrzyma, następcę „Krzyżaków” obejrzymy w 2045 roku. [/ramka]

[ramka]„Krzyżacy” – rock-opera, Sala Kongresowa, PKiN, pl. Defilad 1, bilety: 60 – 200 zł, rezerwacje: tel. 22 656 72 99, premiera: czwartek (30.12), godz. 19[/ramka]

600 lat temu rozegrała się bitwa pod Grunwaldem. 110 lat temu ukazała się powieść Henryka Sienkiewicza poświęcona m.in. tej efektownej batalii. 50 lat temu Aleksander Ford zekranizował ją, tworząc najchętniej oglądany film w dziejach polskiego kina. A 30 grudnia tego roku wezmą ją na warsztat muzycy. Rock-opera „Krzyżacy” zapowiada się na efektowne widowisko.

– „Krzyżacy” to bardzo dobry materiał na musical – przekonuje Jacek Korczakowski, autor tekstów piosenek. – Żywa akcja, wyraziste postaci, emocje... Porównałbym z „Nędznikami” Wiktora Hugo, chociaż o powtórzeniu sukcesu Shonberga i Boublila trudno marzyć. Widowisko nie jest próbą przywołania atmosfery powieści czy filmu. To nie przedstawienie historyczne, lecz współczesna rock-opera, w której łatwo będzie odnaleźć ducha takich przedsięwzięć, jak „Jesus Christ Superstar” czy „We Will Rock You”. Aktorzy wystąpią we współczesnych kostiumach, nowoczesna będzie też choreografia opracowana przez Agnieszkę Glińską z krakowskiego Art Color Ballet.

Teatr
Teatr. Magnetyczna Danuta Stenka w miłosnej tragedii kaszubskiej „Wòlô Bòskô”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Teatr
Gejowska bojówka w roli głównej. Grand Prix Boska Komedia'24 dla „Fobii”
Teatr
Kaczyński, Tusk, Hitler i Lupa, czyli „klika” na scenie
Teatr
Krzysztof Warlikowski i zespół chcą, by dyrektorem Nowego był Michał Merczyński
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Teatr
Opowieści o kobiecych dramatach na wsi. Piekło uczuć nie może trwać