600 lat temu rozegrała się bitwa pod Grunwaldem. 110 lat temu ukazała się powieść Henryka Sienkiewicza poświęcona m.in. tej efektownej batalii. 50 lat temu Aleksander Ford zekranizował ją, tworząc najchętniej oglądany film w dziejach polskiego kina. A 30 grudnia tego roku wezmą ją na warsztat muzycy. Rock-opera „Krzyżacy” zapowiada się na efektowne widowisko.
– „Krzyżacy” to bardzo dobry materiał na musical – przekonuje Jacek Korczakowski, autor tekstów piosenek. – Żywa akcja, wyraziste postaci, emocje... Porównałbym z „Nędznikami” Wiktora Hugo, chociaż o powtórzeniu sukcesu Shonberga i Boublila trudno marzyć. Widowisko nie jest próbą przywołania atmosfery powieści czy filmu. To nie przedstawienie historyczne, lecz współczesna rock-opera, w której łatwo będzie odnaleźć ducha takich przedsięwzięć, jak „Jesus Christ Superstar” czy „We Will Rock You”. Aktorzy wystąpią we współczesnych kostiumach, nowoczesna będzie też choreografia opracowana przez Agnieszkę Glińską z krakowskiego Art Color Ballet.
– Wszystko utrzymaliśmy we współczesnej tonacji, a jedynym scenograficznym odwołaniem do średniowiecza będą miecze – mówi reżyser Marcin Kołaczkowski.
Rock-opera to jednak przede wszystkim muzyka. W głównych rolach wystąpią m.in. Paweł Kukiz (Konrad von Jungingen) i Artur Gadowski z zesołu IRA (król Jagiełło), co daje wyobrażenie o tym, jak autorzy wyobrażają sobie brzmienie całości.
– Myślę, że powstaje rzecz dość unikatowa w stosunku do innych rock-oper – mówi kompozytor Hadrian Filip Tabęcki. – Przede wszystkim staram się unikać konwencji popowej i stworzyć coś w rodzaju mocnego rocka progresywnego. Oczywiście to spektakl, więc muzyka musi być różnorodna – bawimy się tematami i klimatami. Ale wydźwięk całości jest artrockowy.