Reżyser Wojciech Kościelniak oraz autor libretta Rafał Dziwisz zdecydowali się wykorzystać tylko pierwszą część powieści „Ferdydurke” i na jej kanwie stworzyć musical o piekle, jakim dla uczniów może być szkoła.
Twórcy spektaklu pokazują, że w Gombrowiczowskiej wizji system edukacyjny, zamiast kształcić młode umysły, zniewala je i ogranicza, prowadzi do społecznej i politycznej patologii. Uczniowie i nauczyciele stają po przeciwnych stronach barykady. W szkolnych klasach trwa nieustanna walka dobra ze złem.
Podobnie jak w literackim pierwowzorze Józio (30-letni literat, którego senna wizja przenosi w gimnazjalne czasy) poddany zostaje procesowi upupiania. Jego szkolni koledzy Syfon i Miętus toczą pojedynek na miny.
Jak przyznaje reżyser Wojciech Kościelniak, zależało mu na wiernym odtworzeniu tekstu „Ferdydurke”: – „Gombrowicz jest aktualny zawsze, bo dotyczy problemów, które były, są i będą” – mówił w jednym z wywiadów.
Całość uzupełniają piosenki i popisy taneczne w rytm muzyki skomponowanej przez Piotra Dziubka. Recenzenci chwalili twórców za dopracowanie scenicznych pomysłów. Podobały się wpadające w ucho melodie, niebanalna scenografia, a także pełen energii i zaangażowania młody artystyczny zespół. Na szczególne komplementy zasłużył Szymon Mysłakowski w roli Syfona. Ryzykowny pomysł przeniesienia Gombrowicza w klimat musicalu powiódł się.