Reklama
Rozwiń

Stara współczesna opowieść o chciwości i obłudzie

„Judaszek" w warszawskim Ateneum to spektakl mroczny, którego atutem jest kreacja Jadwigi Jankowskiej-Cieślak

Aktualizacja: 28.04.2010 19:58 Publikacja: 27.04.2010 18:39

„Judaszek" w warszawskim Ateneum

„Judaszek" w warszawskim Ateneum

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Andrzej Bubień jak mało który reżyser w Polsce doskonale czuje rosyjską literaturę. Przekonał o tym, inscenizując Czechowa, Dostojewskiego, Ostrowskiego czy Turgieniewa. Tym razem sięgnął po twórczość mniej znaną – Michała Sołtykowa Szczedrina. Przedstawienie „Judaszek" jest inscenizacją powieści „Państwo Gołowlewowie". Szybko można się przekonać, że nie mamy do czynienia z portretem rodzinnym ani wizerunkiem rosyjskiego społeczeństwa. XIX-wieczny utwór ujawnia problemy współczesnego świata.

Potrzeba miłości, poszukiwanie autorytetów, dążenie do władzy, nieliczenie się z racjami innych, chciwość i obłuda to tylko niektóre z nich. W utworze Szczedrina pojawiają się elementy biblijne, jest motyw bratobójstwa, opowieść o Judaszu i Synu Marnotrawnym.

Spektakl Bubienia jest przykładem rzetelnej pracy reżyserskiej. To rodzaj teatru akademickiego w najbardziej szlachetnym rozumieniu tego słowa.

Największym jego atutem jest postać Matki tytułowego bohatera Ariny Gołowlew w interpretacji Jadwigi Jankowskiej-Cieślak. Aktorce wyraźnie służy pobyt w Ateneum po rewelacyjnej wystraszonej Urszulce w „Trash story". Tym razem zagrała dumną rosyjską kobietę, która sieje postrach w majątku, rządząc żelazną ręką i stawiając na skuteczność. Walczy jak lwica i potrafi kąsać. Otulona w czarną koronkową suknię bywa manieryczna, ale ta maniera jest świadomym środkiem ekspresji.

Ciekawie wpisali się w tę opowieść Jerzy Kamas jako pełen godności prezbiter, Dariusz Wnuk jako młody romantyk Stiepan i Barbara Prokopowicz (aktorka Anna). Dość blado wypadł natomiast Przemysław Bluszcz, tytułowy Judaszek. Wielowymiarową postać hochsztaplera, nikczemnika i obłudnika zagrał niestety na jednej nucie. Jego bohater nie przybrał ani na chwilę tonu serio, a wtedy dopiero mógłby pokazać, jak jest groźny. Dlatego w drugiej części, gdy na scenie nie było już Ariny, spektakl wyraźnie tracił tempo i drapieżność.

Reklama
Reklama

 

 

 

 

 

 

Reklama
Reklama

Andrzej Bubień jak mało który reżyser w Polsce doskonale czuje rosyjską literaturę. Przekonał o tym, inscenizując Czechowa, Dostojewskiego, Ostrowskiego czy Turgieniewa. Tym razem sięgnął po twórczość mniej znaną – Michała Sołtykowa Szczedrina. Przedstawienie „Judaszek" jest inscenizacją powieści „Państwo Gołowlewowie". Szybko można się przekonać, że nie mamy do czynienia z portretem rodzinnym ani wizerunkiem rosyjskiego społeczeństwa. XIX-wieczny utwór ujawnia problemy współczesnego świata.

Reklama
Teatr
Jerzy Radziwiłowicz: Nie rozumiem pogardy dla inteligencji
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Teatr
Krzysztof Głuchowski: W Kielcach wygrał Jacek Jabrzyk
Teatr
Wyjątkowa premiera w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Przy jakich przebojach umierają Romeo i Julia
Teatr
Teatr Wielki. Personalne przepychanki w Poznaniu
Teatr
„Ziemia obiecana” Kleczewskiej: globalni giganci AI zastąpili wyścig fabrykantów
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama