Bywało, że szefowie teatru, próbując wybierać między modą a potrzebami widowni, ulegali własnym gustom, ale nawet wtedy Powszechny pozostawał instytucją, o której się w Polsce mówiło. W tekście Julii Rzemek „ Pięciu dyrektorów – pięć pomysłów na teatr” przypominamy jego historię.
Od lutego 2008 roku profil teatru kształtuje Zbigniew Rybka. Czerpie z dorobku poprzedników – wprowadza na afisz klasykę, musicale, nowe teksty i dba, by Radom był wyraźnym punktem na kulturalnej mapie Polski.
Pytany przez Jana Bończę-Szabłowskiego, co dziś dla niego i teatru znaczą nazwiska Jana Kochanowskiego i Witolda Gombrowicza, odpowiada:
– Kochanowski jest szlachetnym, ale trudnym patronem. Nie miałem jeszcze odwagi zaprezentowania jego utworów, ale mam pewne plany. Z Gombrowiczem jest dużo prościej. Dla teatru jest z pewnością bardziej inspirujący. Za sprawą Wojciecha Kępczyńskiego od wielu lat organizujemy Międzynarodowy Festiwal Gombrowiczowski. Dzięki temu przedsięwzięciu jesteśmy rozpoznawalni nie tylko w Polsce. Dopóki szefuję teatrowi w Radomiu, będę bardzo dbał o ten festiwal.
W repertuarze Teatru im. Jana Kochanowskiego jest w tej chwili 19 sztuk. Kilka z nich to autentyczne wizytówki tej sceny. Należą do nich m.in. przygotowane z dużym rozmachem musicale: „Skrzypek na dachu” Macieja Korwina oraz „Piaf” i „Carmen Latina” – oba w reżyserii Tomasza Dutkiewicza, z tekstami piosenek w tłumaczeniu Andrzeja Ozgi. Warto przywołać w tym miejscu zabawną i przewrotną komedię Freda Apke „Zimny prysznic”; „2084” Michała Siegoczyńskiego – nawiązujący do powieści George’a Orwella czy „Królowe Brytanii” Przemysława Wojcieszka – rzecz o dziewczynie, która wraca z Wysp i zamierza uśmiercić byłego kochanka. Recenzje z tych spektakli – u nas.