David Mamet, amerykański twórca teatralny i filmowy, który za znany także w Polsce dramat „Glengarry Glen Ross" otrzymał Nagrodę Pulitzera, świetnie potrafi budować napięcie.
„Anarchistka" to historia dwóch kobiet, które poznajemy w więziennej sali przesłuchań. Cathy (Dorota Landowska) nawiązuje do autentycznej postaci – członkini radykalnego ugrupowania lewicowego, które w 1981 r. dokonało napadu na wóz pancerny. W wyniku strzelaniny zginęło trzech policjantów.
Skazana na dożywocie Cathy uważa, że lata w więzieniu wiele ją nauczyły, przeszła metamorfozę i walczy o przedterminowe zwolnienie. Ann (Jadwiga Jankowska-Cieślak) jest kuratorką, ma poznać argumenty skazanej i ustosunkować się do jej prośby.
Spektakl rozgrywa się w klaustrofobicznej przestrzeni nowej sceny utworzonej w teatralnej modelatorni. Dwie bohaterki widz ma niemal na wyciągnięcie ręki. Za całą dekorację służy stół, dwa krzesła i telefon, a także ekran, na którym wyświetlane są dane dotyczące losów anarchistki.
Ta asceza służy przedstawieniu. W pojedynku dwóch osobowości każda ze stron widzi szansę dla siebie. Widz jest świadkiem potyczki na pytania i odpowiedzi, nic tu nie jest jednoznaczne i z góry przesądzone.