Sztukę napisał Jarosław Jakubowski, posługując się opowieściami sosnowiczan kilku generacji, a wyreżyserowali Aleksandra Popławska i Marek Kalita. Ta trójka twórców ma na koncie sukces sztuki „Generał" (o Wojciechu Jaruzelskim) w stołecznym Teatrze IMKA. I tym razem równie błyskotliwie i efektownie zmierzyli się z historią PRL-u, robiąc spektakl odwołujący się do tradycji, a jednocześnie wchodzący w żywy dyskurs z rzeczywistością.
Sosnowiec, nie całkiem słusznie zresztą, uznawany jest za kolebkę polskiego komunizmu, a w latach 70. niewątpliwie miał swoje pięć minut, bo pochodzący stąd towarzysz Edward Gierek zadbał o nadzwyczajny rozwój rodzinnego miasta. Dziś Sosnowiec wyludnia się, borykając się z problemami transformacji gospodarczej (ostatnia w mieście kopalnia ma być zamknięta, a górnicy grożą strajkiem), a jednak próbuje uporać się z przeszłością i nadal rozwijać się wbrew niesprzyjającym okolicznościom.
Do tego potrzebna jest silnie zdefiniowana tożsamość, którą przywracają miastu twórcy spektaklu, pokazując głęboko ukryte jej korzenie sięgające czasu powstania styczniowego i wydarzeń rewolucji z 1905 roku – narodowowyzwoleńczej walki z caratem okupionej krwią. W mocno naznaczonej czerwoną barwą historii opisanej przez Jakubowskiego nazwa Czerwone Zagłębie nabiera zupełnie innej konotacji niż ta, do której się przyzwyczailiśmy w PRL-u i którą mocno lewicowy Sosnowiec wciąż ma. Dominującą do tej pory tradycję robotniczą (to efekt propagandy peerelowskiej) równoważy bowiem na nowo odkryta tradycja niepodległościowa, silnie patriotyczna.
„Czerwone Zagłębie" nie jest jednak dramatem historycznym. To raczej oniryczna, z pogranicza snu i jawy ballada o mieście, w której kronikarskie fakty zestawione są z zagłębiowskimi mitami i miejskimi legendami. Zdarzenia fikcyjne mieszają się z rzeczywistością, podobnie jak postaci historyczne (Piłsudski, Stalin, Gierek czy Stanisław Jaros – zamachowiec z Sosnowca, który w 1959 roku próbował zabić Chruszczowa i Gomułkę) konfrontują się z osobami wziętymi z literatury (jak doktor Judym, dla którego pierwowzorem był sosnowiecki lekarz Widera) lub całkowicie fikcyjnymi bohaterami sztuki. Na scenie obserwujemy niezwykły i fascynujący melanż komedii, satyry, ale i dramatu, wzmocniony bardzo efektownymi pomysłami inscenizacyjnymi.