Improwizacja w tańcu to reagowanie na bodźce i spontaniczne tworzenie kompozycji w czasie rzeczywistym. Improwizacja jest działaniem, którego nie da się przewidzieć. Z kolei koncept, to pomysł. Wielu współczesnych tancerzy czerpie z konceptualizm i porzuca emocjonalny ruch na rzecz przemyślanego, analitycznego procesu tworzenia choreografii. Zatem jak można połączyć te dwa różne sposoby kreowania tańca? Publiczność festiwalu [sic!] mogła na własne oczy zobaczyć, jak powstają improwizowane spektakle.
W Laboratorium CSW oraz w Centrum Kultury Koneser odbyły się trzy wieczory improwizacji. Każdy występ był niespodzianką zarówno dla publiczności, jak i dla artystów. Organizatorzy od sześciu lat podejmują ryzyko i oddają zaproszonym gościom przestrzeń do twórczych poszukiwań.
Gwiazdą tegorocznej edycji był Boris Charmatz - niezwykle doświadczony tancerz i choreograf,który swego czasu został okrzyknięty enfant terrible współczesnego tańca konceptualnego. W 1996 roku zadebiutował spektaklem „aatt..enen..tionon", w którym ulokował półnagich tancerzy na trzy poziomowej platformie. Każdy poziom wypełniony został przez niezależne od siebie sola, a jedyną klamrą scalającą wystąpienia były dźwięki metalowej konstrukcji, wywoływane przez skoki i upadki tancerzy.
Podczas festiwalu [sic!] Boris Charmatz wystąpił z razem z muzykiem Mederic Colligno. Spektakl „Improvisation" był próbą nieustannej konfrontacji obu artystów. Co rzadkie - Mederic Colligno, odpowiedzialny głównie za warstwę muzyczną, był równoprawnym performerem na scenie. Nie tworzył tła dźwiękowego, jak to zazwyczaj bywa podczas wspólnych występów muzyków i tancerzy. Używał instrumentów jak scenicznych rekwizytów. Tworzył dźwięki przy pomocy przedmiotów codziennego użytku, jak np. pałeczek do sushi, plastikowych pojemników, czy statywu do mikrofonu. W świetle reflektorów pokazywał proces tworzenia dźwięków, przy całkowitym zaangażowaniu ciała.
Z kolei Boris Charmatz używał środków nietanecznych i niescenicznych.Performance rozpoczął od kolacji, która - jak sam przyznał - była mało spektakularna. Skupił się na wewnętrznym przeżywaniu i przeżuwaniu. Dla profesjonalnych tancerzy taniec po posiłku jest na liście czynności zakazanych. Tymczasem Boris jawnie kpił z zasad, rządzących światem tancerzy. - W improwizacji zanim wyjdziemy na scenę, sprawdzamy możliwości techniczne danego miejsca i wyposażenie. Ale nie tworzymy żadnych koncepcyjnych założeń. Konfrontacja i podążanie za sobą pełnią u nas kluczową rolę, nie koncept. Współautorem tego spektaklu była obsługa techniczna CSW, która włączyła się w improwizację przy użyciu oświetlenia - mówili artyści podczas rozmowy, zamykającej festiwal.