Boris Johnson, który w środę objął stanowisko premiera Wielkiej Brytanii, zapowiedział, że do brexitu dojdzie 31 października "bez żadnych ale", a jego rząd przygotowuje się na możliwość opuszczenia Wspólnoty bez umowy.
- Zrobimy wszystko, aby zapobiec bezumownemu wyjściu i zrobimy wszystko, aby rzucić wyzwanie temu rządowi - powiedział w niedzielę Corbyn dla Sky News.
Zapytany o możliwość forsowania wotum nieufności wobec nowego rządu, Corbyn poinformował, że "będzie się przyglądał sytuacji", gdy parlamentarzyści wrócą we wrześniu do Izby Gmin po wakacyjnej przerwie.
Zwycięstwo Johnsona w wyborach na nowego lidera torysów ogłoszono 23 lipca. 160 tys. członków partii wybierało nowego lidera spośród dwójki: Boris Johnson (były szef MSZ, były mer Londynu) i Jeremy Hunt (obecny szef MSZ). Ten pierwszy otrzymał 92 153 głosów. Hunta wybrało 46 656 członków Partii Konserwatywnej. Frekwencja w głosowaniu wyniosła 87,4 procent.
Dwójkę kandydatów na stanowisko szefa partii i premiera wyłonili w serii głosowań posłowie Partii Konserwatywnej. Ostatecznego wyboru dokonali wszyscy członkowie partii. To pierwszy w historii Wielkiej Brytanii przypadek, gdy członkowie partii wybierają de facto nowego premiera. W przeszłości dwukrotnie zdarzyło się natomiast, że zmiany premiera dokonywali parlamentarzyści rządzącej partii. W 1976 roku Jim Callaghan, następca Harolda Wilsona, został premierem po tym jak wybrali go na stanowisko lidera partii parlamentarzyści Partii Pracy. W 1990 roku w ten sam sposób zmienił się premier z Partii Konserwatywnej - John Major zastąpił wówczas Margaret Thatcher.