W zeszłym tygodniu Władimir Putin, który zgodnie z prawem nie może ubiegać się o kolejną kadencję, zaproponował zmiany w konstytucji, które dałyby mu możliwość rozszerzenia władzy po opuszczeniu Kremla.
Zmiany miałyby ograniczyć władzę prezydenta i wzmocnić uprawnienia premiera. Propozycje wywołały komentarze, że 67-letni Putin może chcieć wrócić na stanowisko szefa rządu, które zajmował podczas przerwy między sprawowaniem funkcji prezydenta w latach 2008-2012.
W środę rosyjski przywódca podczas transmitowanego przez telewizję spotkania rozmawiał z uczniami w Soczi. - Oczywiście nasz kraj musi być silną republiką prezydencką. To po pierwsze. A poza tym, jest u nas tak wiele grup etnicznych, narodowości, stylów życia, że praktycznie niemożliwa jest integracja w ramach republiki parlamentarnej - powiedział, zdając się zaprzeczać swym słowom sprzed tygodnia.
Prezydent został zapytany, czy Rosja powinna rozważyć wprowadzenia instytucji przejściowej na wzór Singapuru. Pierwszy premier tego kraju, piastujący swój urząd przez ponad 30 lat Lee Kuan Yew po odejściu ze stanowiska został mianowany najpierw "starszym ministrem" a następnie "ministrem mentorem" i, jak pisze Reuters, w rządzie swego syna pracował na rzecz stabilności państwa.
- On był niezwykłym człowiekiem, to prawda. Przez, sam nie wiem, około 30 lat dzierżył władzę - powiedział Putin podkreślając, że singapurski polityk był ojcem-założycielem swego kraju. - Chcesz, żebym był ministrem mentorem? - spytał prezydent zadającego pytanie. - To, co proponujesz, podważyłoby instytucję prezydenta. Uważam, że dla takiego państwa jak Rosja takie rozwiązanie nie ma zastosowania - dodał.