Na początku epidemii w Chinach do szpitali przyjmowano tylko ciężko chorych, tym z lżejszymi objawami zalecane było pozostanie w domach. Częściowo było to spowodowane odciążeniem systemu opieki zdrowotnej w Wuhan.
Jak jednak mówi Liang Zong'An, szef anestezjologów w szpitalu uniwersyteckim West China w Syczuanie, nie zdawano sobie jeszcze wówczas sprawy, jak zaraźliwy jest koronawirus.
Czytaj także: Włochy: Kolejnych 812 ofiar koronawirusa
Osoby, które pozostawały w domu, przekazywały go członkom rodziny, którzy mogli swobodnie się przemieszczać, więc nieświadomie zarażali kolejnych ludzi.
W końcu w Wuhan na kwarantannę kierowano każdego, u kogo potwierdzone zostało zakażenie koronawirusem, na prowizoryczne szpitale przeznaczając biura, stadiony czy hale sportowe. Dzięki temu miasto, w którym epidemia się zaczęła, skutecznie ją powstrzymało, co potwierdzają najnowsze dane.