Kilka dni temu Władimir Putin zagroził, że jeśli Amerykanie zrealizują plan budowy tarczy w Polsce i Czechach, to może to doprowadzić do wybuchu konfliktu atomowego.
Słowa te wywołały również sprzeciw Stanów Zjednoczonych. Sekretarz stanu Condoleezza Rice określiła je jako "nie do przyjęcia". Waszyngton przekonuje, że tarcza ma wyłącznie charakter obronny i ma chronić USA oraz Europę przed atakiem ze strony Iranu czy Korei Północnej.
Tę argumentację wyśmiał wczoraj Ali Laridżani, główny irański negocjator. -To żart roku. Nasze rakiety nie obejmują zasięgiem Europy. Utrzymujemy ożywione kontakty handlowe z tym kontynentem. Atak na partnera byłby wbrew logice -mówił.
Irańska armia dysponuje rakietami Szahab3 o zasięgudo2000 kilometrów. To wystarczy, żeby zaatakować Izrael, ale nie Europę. - Zasięg nie jest ważny - mówi Charles D. Ferguson z amerykańskiego instytutu Council of Foreign Relations. - Liczy się celność i siła rażenia.
Ale zdaniem Fergusona Ali Laridżani ma dużo racji. -Laridżani wysłał właśnie sygnał do Rosji: my też uważamy, że to wy, a nie my, jesteście przyczyną budowania tarczy -ostrzega analityk.