Największa, bo rozciąga się na prawie 13 milionach kilometrów kwadratowych między Oceanem Lodowatym, Mongolią, Pacyfikiem a Uralem. – To prawie tyle co dwie Sahary albo sześć pustyń Gobi – jak zauważył spotkany w pociągu transsyberyjskim Rosjanin.
Sto rubli nie pieniądze
Niewinne wyrażenie „pójść na jezioro” albo „na ryby” na Syberii nierzadko oznacza kilkugodzinny marsz. A „na jagody” wyjeżdżają Sybiracy na kilka dni, bywa, że całą wioską. Dzieci wysyłane z Irkucka, nieoficjalnej stolicy regionu, „do babci na wieś” podróżują pociągiem przez pół kontynentu. Gdzieś na zagubionym w tajdze czy w górach peronie odbiera je ktoś z bliskich.Na Syberii ogromna jest też kolej. Najdłuższe połączenie Moskwa–Władywostok, dziewięć tysięcy kilometrów, pociąg pokonuje w osiem dni. Kto się wybierze w tę podróż, zrozumie, dlaczego na Syberii mówią: sto rubli nie pieniądze, tysiąc kilometrów nie odległość.
Co dzień inny krajobraz
Siedząc kilka dni w pociągu, zrozumiemy, że Syberia nie ma jednego charakterystycznego krajobrazu. Zaskakuje już jej przedsionek, czyli góry Ural. W miejscu, w którym przecina je nasyp, nie są właściwie górami, lecz rozległymi pagórami, takimi większymi Górami Świętokrzyskimi. Z malowniczych uralskich dolin pociąg wyjeżdża na mokradła Niziny Zachodniosyberyjskiej, gdzie step spotyka się z tajgą. Przez półtorej doby ma się wrażenie, że świat jest jedną wielką dziką łąką, poprzerastaną tu i ówdzie brzozowymi laskami. Jeżeli kogoś uśpi ta monotonia, na pewno obudzi go donośny stukot kół na mostach przerzuconych nad potężnymi rzekami: Irtyszem, Tobołem i Obem. Są tak szeroko rozlane, że na ich pokonanie pociąg potrzebuje dobrych kilku minut. Za kolejną z nich, Jenisejem, na horyzoncie pokażą się Góry Stanowe i Sajany – górskie łańcuchy ciągną się stąd aż po Ocean Spokojny. Momentami nasyp biegnie dosłownie po ich stokach, kluczy dolinami strumieni, ginie na długie minuty w tunelach i wspina się na przełęcze. A wszystko to w cieniu szczytów, za którymi leży najgłębsze jezioro na świecie.
Piękny Bajkał
To jezioro to oczywiście Bajkał. Gdyby je umieścić na mapie Polski, ciągnęłoby się łukiem od Suwałk gdzieś za Zieloną Górę. Ósme co do wielkości jezioro świata, i najgłębsze. Ale to nie 1637 m głębokości robi wrażenie na przyjezdnych. Syberyjskie morze zniewala urodą: w krystalicznie czystej wodzie przeglądają się górskie szczyty i klify, u podnóży których można zwykle znaleźć ukryty skrawek piaszczystej plaży.Stoki okalających jezioro gór pokrywa tajga nazywana przez botaników tajgą jasną. Rosną w niej głównie modrzewie i sosny, co powoduje, że jest w niej dużo światła, w odróżnieniu od tajgi ciemnej, w której występują świerk, limba i jodła. W cieniu tajgi ciemnej można odpoczywać w górach południowej Syberii.Wieczna zmarzlina i niska temperatura nie pozwalają drzewom osiągać imponujących rozmiarów. Rosnące na klifach i urwiskach sosny i modrzewie są bardzo stare, ale małe i pokręcone.
Papieros dla ducha
Dla rdzennych mieszkańców Syberii, Buriatów, Bajkał był świętym morzem zamieszkiwanym przez duchy. Duchom owym trzeba było składać ofiary. Do dziś nad brzegiem jeziora spotyka się buriackie obo albo burchany, czyli święte miejsca, w których bądź to na drzewie, bądź na kopczyku kamieni zostawia się gospodarzowi Bajkału małą ofiarę: papierosa, monetę, kieliszek wódki czy skrawek materiału. Przy burchanach zatrzymują się nawet prawosławni, niewierzący i europejscy turyści. Zawsze przecież lepiej złożyć ofiarę.Jednak prawdziwie buriacka świątynia to dacan. Większość Buriatów wyznaje lamaizm, pozostali szamanizm, a niewielki procent prawosławie. Najwspanialsze dacany można oglądać w południowej Buriacji – w Iwołgińsku i Gusinooziersku.Buriaci to naród myśliwych i pasterzy krów od wieków żyjący nad świętym morzem. Stało się ono ważnym elementem ich wierzeń, tematem pieśni i legend. Jedna z nich mówi o pochodzeniu Angary, córki Bajkału, jedynej rzeki wypływającej z jeziora. W myśl podania surowy ojciec, Bajkał, nie chciał zgodzić się na ślub Angary z Jenisejem. Za uciekającą na zachód córką rzucał potężne skały i góry. Angarze udało się jednak połączyć z ukochanym, ale po dziś dzień płynie przez górzystą krainę, z trudem pokonując liczne progi, wodospady i przewężenia.