Amerykańska tarcza antyrakietowa na wolniejszym biegu

Rozmowy USA z Rosją, sceptycyzm nowego rządu i warunki stawiane przez Kongres sprawiają, że sprawa tarczy w Polsce wciąż odsuwa się czasie

Publikacja: 13.12.2007 18:50

Jeszcze niedawno głównym zajęciem Johna Rooda było negocjowanie sprawy wyrzutni w Polsce i radaru w Czechach z władzami obu tych państw. Od wyborów w naszym kraju zastępca sekretarza stanu USA nie ma w tej kwestii wiele do roboty.

Coraz bardziej zajmują go natomiast konsultacje z Rosją. Dzisiaj spotkał się w Budapeszcie ze swym rosyjskim odpowiednikiem Siergiejem Kisliakiem. To już czwarte takie spotkanie na wysokim szczeblu w ostatnich miesiącach. I będzie ich więcej. Dla Polski wniosek jest prosty: to dobrze, że nie spieszymy się z dalszymi negocjacjami.

Jak zauważył niedawno w wywiadzie dla „Rz” Zbigniew Brzeziński, skoro po drodze Ameryka zaangażowała się w poważne rozmowy w tej sprawie z Rosjanami, trzeba najpierw poczekać, co z tych rozmów wyniknie, a dopiero potem ustalać szczegóły współpracy z Waszyngtonem.

Tym bardziej że sprawa komplikuje się także w samym Waszyngtonie. W środę wieczorem Izba Reprezentantów USA zatwierdziła projekt budżetu obronnego na przyszły rok. Zgodnie z oczekiwaniami Izba zamroziłapieniądze na rozpoczęcie budowy bazy w Polsce do czasu zakończenia negocjacji z Warszawą.

Ale dodała też nowe warunki: przed wydaniem choćby centa na europejską odnogę systemu administracja musi udowodnić, że system jest sprawny. Choć „sprawność” jest pojęciem względnym i Pentagon może naginać jego interpretację do swych potrzeb, to wiadomo, że na dziś tarcza jest w stanie obronić USA przed jedną, może dwoma rakietami. Osiągnięcie większej skuteczności wymaga czasu.

Kongresmeni nakazali też przeprowadzenie niezależnego badania opłacalności systemu w porównaniu z innymi rozwiązaniami oraz tego, jak realne jest zagrożenie, przed którym w założeniu ma bronić tarcza. Jeśli Senat przyjmie ten projekt, a prezydent go podpisze, oznaczać to będzie dalsze wydłużenie całego procesu.Niedawny raport wywiadu stwierdzający, że Iran zaprzestał prac nad bronią nuklearną cztery lata temu, nie zmienił panującego w USA przekonania, że w przyszłości krajowi będzie potrzebny system obrony przeciwrakietowej. Ale poczucie presji czasu, jakie towarzyszyło do niedawna temu przedsięwzięciu, ustępuje. Niektórzy eksperci twierdzą, że zamiast budować wyrzutnie systemu, który nie jest do końca sprawdzony, lepiej na razie przesunąć środki na badania i testy, a do budowy zabrać się później.Inni specjaliści w ogóle kwestionują potrzebę tworzenia bazy naziemnej w Europie, twierdząc, że inne elementy systemu, takie jak okręty z wyrzutniami Aegis, byłyby lepszym rozwiązaniem.Tarcza pozostaje też jednym z priorytetów polityki obronnej obecnej administracji. Ale Bushowi pozostał w Białym Domu już tylko rok. Czy zdąży dopiąć sprawę bazyi radaru w Polsce i Czechach? A może zostawiją swemu następcy?

Jeszcze niedawno głównym zajęciem Johna Rooda było negocjowanie sprawy wyrzutni w Polsce i radaru w Czechach z władzami obu tych państw. Od wyborów w naszym kraju zastępca sekretarza stanu USA nie ma w tej kwestii wiele do roboty.

Coraz bardziej zajmują go natomiast konsultacje z Rosją. Dzisiaj spotkał się w Budapeszcie ze swym rosyjskim odpowiednikiem Siergiejem Kisliakiem. To już czwarte takie spotkanie na wysokim szczeblu w ostatnich miesiącach. I będzie ich więcej. Dla Polski wniosek jest prosty: to dobrze, że nie spieszymy się z dalszymi negocjacjami.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017
Świat
Donald Trump spotka się w Paryżu z Wołodymyrem Zełenskim?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1016
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1015
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Świat
Incydent na Morzu Bałtyckim. Załoga rosyjskiego statku wystrzeliła racę w stronę śmigłowca Bundeswehry
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką