Unijny traktat dzieli laburzystów

Brytyjczycy o przyszłości UE. Referendum czy głosowanie w parlamencie? – zaczęła się bitwa o traktat lizboński

Publikacja: 21.01.2008 19:12

W poniedziałek rozpoczęła się w Izbie Gmin najważniejsza debata na temat Unii Europejskiej od wielu lat. Potrwa kilka tygodni, ale już pierwszy dzień pokazał, że emocje będą ogromne. Sprawa ratyfikacji unijnego traktatu podzieliła nawet rządzącą Partię Pracy.

Rząd Gordona Browna chce przyjąć dokument podczas głosowania w parlamencie, gdzie ma sporą większość, ale część jego ugrupowania zażądała referendum. – Na razie to nie jest wielki rozłam, bo referendum chce 18 laburzystów. Ale trudno przewidzieć, jak będzie się rozwijać sytuacja wraz z rozwojem debaty na temat traktatu – mówi „Rz” prof. Rodney Barker, politolog z London School of Economics.

Dokument, który ma usprawnić funkcjonowanie Unii, został podpisany przez unijnych przywódców w Lizbonie w grudniu zeszłego roku. Zanim wejdzie w życie, musi być ratyfikowany przez wszystkie państwa członkowskie.

Brytyjscy konserwatyści domagają się referendum, ale premier Brown woli przeprowadzić głosowanie w parlamencie, bo jak wynika z badań przeprowadzonych przez „Financial Times”, 51 procent Brytyjczyków jest przeciwnych traktatowi. Brown przekonuje, że referendum nie jest konieczne, ponieważ dokument nie ma nic wspólnego z unijną konstytucją, którą w 2005 roku odrzucili Francuzi i Holendrzy. Nie wspomina o unijnych symbolach, takich jak flaga czy hymn, a Wielka Brytania wynegocjowała sobie w nim kilka ustępstw.

Jednak Komisja Spraw Zagranicznych Izby Gmin zdominowana przez laburzystów w opublikowanym w niedzielę raporcie stwierdziła, że traktat lizboński praktycznie nie różni się od eurokonstytucji. Zdaniem polityków zasiadających w komisji rząd przekazuje większe kompetencje w ręce Brukseli, m.in. w dziedzinie polityki zagranicznej, i zbyt słabo skonsultował to z parlamentem. Dlatego nie tylko opozycja, ale także część polityków Partii Pracy chce rozliczyć swoich liderów z obietnicy, że każdy traktat, który będzie odbierał krajowi część suwerenności, zostanie poddany pod narodowe głosowanie.

– Nie wiadomo, jak ta debata się skończy dla rządu. Polityków, którzy uważają, że rząd powinien dotrzymać obietnicy, jest wielu. Ale większość z nich raczej uzna, że lepiej nie wywoływać politycznego kryzysu i lepiej, aby traktat wszedł w życie – tłumaczy prof. Barker.

W poniedziałek rozpoczęła się w Izbie Gmin najważniejsza debata na temat Unii Europejskiej od wielu lat. Potrwa kilka tygodni, ale już pierwszy dzień pokazał, że emocje będą ogromne. Sprawa ratyfikacji unijnego traktatu podzieliła nawet rządzącą Partię Pracy.

Rząd Gordona Browna chce przyjąć dokument podczas głosowania w parlamencie, gdzie ma sporą większość, ale część jego ugrupowania zażądała referendum. – Na razie to nie jest wielki rozłam, bo referendum chce 18 laburzystów. Ale trudno przewidzieć, jak będzie się rozwijać sytuacja wraz z rozwojem debaty na temat traktatu – mówi „Rz” prof. Rodney Barker, politolog z London School of Economics.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022