Przekazywanie władzy Raulowi, bratu Fidela, rozpoczęło się już jakiś czas temu. Ta decyzja umocni władzę Raula. Można się też spodziewać promocji młodszych kadr w armii i nowych twarzy w rządzie. To będzie transformacja władzy, ale nie gwałtowna i chaotyczna, nie w stylu na przykład Rumunii po Nicolae Ceausescu. To będzie bardzo płynne, gładkie przejście, bo reżimowi udało się stworzyć niezwykle silne mechanizmy kontroli.
Ale dla społeczeństwa takie odejście Fidela musi być szokiem. W końcu większość nie pamięta innego przywódcy. Czy Kubańczycy nie uznają, że tokoniec reżimu?
Ciężko ocenić, co dzieje się w ich umysłach. Obiektywnie rzecz biorąc, powinni jednak odebrać to jako wyraźny sygnał: na rewolty czy polityczne trzęsienia ziemi nie ma co liczyć. Nie dopuścimy do destabilizacji. Rząd kontroluje sytuację. Co więcej, prawo tej władzy do rządzenia zostało odziedziczone po Fidelu.
Jaka będzie rola Fidela Castro po jego śmierci? Czy stanie się kimś w rodzaju kubańskiego Mao Zedonga, półmitycznego, legendarnego ojca narodu?
Rządy komunistyczne mają słabość do mumii. Kto wie, może i z Castro zrobią mumię. Z pewnością uczynią z niego ikonę rewolucji, wielkiego przywódcę. Jego ciało złożone zostanie na placu Rewolucji w Hawanie, z wielkimi honorami, tak jak Lenina złożono na placu Czerwonym w Moskwie. Będzie pamiętany i czczony jako wielki, stary przywódca, ojciec narodu. I życie będzie toczyć się dalej.
Jaime Darenblum jest dyrektorem studiów latynoskich Instytutu Hudsona w Waszyngtonie