O możliwym zastosowaniu „metod wojskowych” dla obrony obywateli rosyjskich przebywających w Abchazji i Osetii Południowej mówił na konferencji prasowej specjalny przedstawiciel rosyjskiego MSZ ds. stosunków z krajami WNP Walerij Kienjajkin. – Robimy wszystko, by nie doszło do konfliktu zbrojnego. Ale jeśli zostanie rozpętany, będzie trzeba reagować nawet metodami wojskowymi – mówił. Tymczasem większość mieszkańców obu republik ma rosyjskie paszporty.
Władze w Tbilisi wydają się wcale nie być zaniepokojone. Dzięki poparciu najważniejszych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ o Gruzji mówi cały świat. W dodatku OBWE postanowiła oddelegować tam swojego wysłannika. Alexander Stubb, szef dyplomacji Finlandii, która przewodniczy OBWE, ogłosił swój zamiar w piątek – podczas wspólnej konferencji prasowej z szefem rosyjskiego MSZ Siergiejem Ławrowem. Również prezydenci Polski i Litwy najprawdopodobniej pojadą w maju do Tbilisi. – Bardzo ważne jest, aby utrzymać integralność terytorialną Gruzji – mówiła w piątek w Warszawie była sekretarz stanu USA Madeleine Albright, przekonując, że nie można pozwolić, by Rosjanie grozili Gruzji.
Prezydent Micheil Saakaszwili już myśli o międzynarodowych konsultacjach w sprawie wycofania rosyjskich wojsk z separatystycznych republik Abchazji i Osetii Południowej. – Rozpoczniemy intensywne rozmowy z naszymi partnerami i przyjaciółmi o celowości dalszej obecności rosyjskich sił pokojowych – zapowiedział. Zgodnie z rezolucją gruzińskiego parlamentu z 2006 roku to Tbilisi może zawiesić operacje Rosjan w Abchazji i Osetii Południowej.
– Poinformujemy Federację Rosyjską o naszej decyzji, która będzie suwerenną decyzją gruzińskiego państwa – oświadczył Saakaszwili. Uspokoił jednak świat, że Tbilisi nie podejmie żadnych działań, które stanowiłyby zagrożenie dla regionu. Powiedział też, że już 23 kwietnia gruzińskie władze wysłały list do Moskwy, w którym wyraziły gotowość do unormowania stosunków z Rosją – ale pod warunkiem, że ta cofnie swoją deklarację współpracy z Abchazją i Osetią Południową.
W odpowiedzi Rosja oskarżyła Gruzję, iż rozmieszcza wojska u granic obu separatystycznych republik. A później zagroziła użyciem siły.