Od ponad pół wieku w Państwie Środka istnieje Patriotyczne Stowarzyszenie Katolików Chińskich (PSKCh). Według władz w Pekinie tylko ta organizacja ma prawo występować publicznie w imieniu wszystkich tamtejszych wiernych: biskupów, księży, osób zakonnych i świeckich. Dlatego też wszystkie legalnie istniejące w Chinach struktury katolickie określa się potocznie mianem Kościoła patriotycznego, choć termin ten budzi wiele zastrzeżeń wśród znawców zagadnienia. Równolegle do niego działają duchowni i wierni tzw. Kościoła podziemnego.
Sami zainteresowani, czyli członkowie obu tych odłamów, zwykle nie używają powyższych określeń, traktując je jako osobliwie wartościujące. Jedni i drudzy są przecież patriotami i katolikami. Dlatego przedstawiciele obu Kościołów posługują się zazwyczaj innymi terminami: Kościół patriotyczny bywa określany jako otwarty, oficjalny, publiczny, podczas gdy o podziemnych mówi się, że jest to Kościół nieoficjalny, zamknięty, ukryty itp. Nierzadkie są też przypadki wzajemnego przenikania się obu odłamów Kościoła. Zdarza się, że kapłan patriotyczny, zrażony postawą swych biskupów, zbyt uległych wobec władz, przechodzi do podziemnych, choć wie, że ryzykuje w ten sposób różne represje. Ale bywają też ruchy w drugą stronę, gdy kapłani i wierni ze struktur zamkniętych przystępują do PSKCh. Dzieje się tak najczęściej wtedy, gdy biskup i duchowieństwo Kościoła „otwartego” działają w poczuciu jedności z Kościołem powszechnym, chociaż na zewnątrz pozostają w strukturach patriotycznych.
Taki stan istnieje w Chinach od ponad pół wieku. Od czasu, gdy do władzy doszli komuniści.
Przed 1 października 1949 roku, gdy komuniści chińscy z Mao Tse-tungiem na czele formalnie objęli władzę w swym kraju, Kościół katolicki rozwijał się tam dobrze. Liczył ponad 3 mln wiernych (na około 450 mln mieszkańców) i od ponad trzech lat miał własne struktury administracyjne. W 1949 istniało tam 99 diecezji, było 38 prefektur apostolskich i jedna administratura apostolska. Episkopat liczył 103 biskupów i 35 prefektów apostolskich. W tym gronie był jeden kardynał – pierwszy Chińczyk obdarzony tą godnością, arcybiskup Pekinu Thomas Tien Keng-sin.W Kościele pracowało około 5,8 tys. księży, w tym prawie 3 tys. Chińczyków, ponad 7,4 tys. sióstr zakonnych (ponad 5,1 tys. to Chinki). W 17 wyższych seminariach duchownych kształciło się 924 alumnów, do których należy dodać ponad 3 tys. uczniów niższych seminariów. Działały zakony. Kościół prowadził prawie 4,5 tys. szkół, w których uczyło się ponad 320 tys. dzieci i młodzieży. Istniały też trzy uniwersytety katolickie. Kościół prowadził ponadto sierocińce, placówki służby zdrowia, bursy i internaty. Wychodziło wiele książek i czasopism katolickich.
Jednym z pierwszych posunięć nowych władz było rozpętanie walki z różnymi obcymi wpływami, zwłaszcza w dziedzinie duchowej i ideowej. W największym stopniu odnosiło się to do religii, która zresztą w każdym kraju rządzonym przez komunistów była jednym z głównych celów ich ataków. Chrześcijaństwo w Chinach nadawało się do takiego uderzenia szczególnie jako religia napływowa. To, że miało ono tam swoich wyznawców rodzimych, i to od wielu pokoleń, nic nie znaczyło dla nowych władców Chin. Bardzo szybko wypędzono z kraju lub uwięziono wszystkich misjonarzy zagranicznych (byli wśród nich także Polacy). Internuncjusz apostolski (ranga niższa od nuncjusza) abp Antonio Riberi musiał opuścić Państwo Środka.