„Nigdy nie wezmę tego paszportu! Wstyd mi za mój kraj” – napisał jeden z internautów po przeczytaniu w dzienniku litewskich kręgów biznesowych „Verslo Žinios” artykułu pt. „V?l Žečpospolita” (Znowu Rzeczpospolita). Gazeta podaje, że w nowych litewskich paszportach widnieje napis, iż zostały wydrukowane w Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych.
– To absurd bliski skandalowi – mówi lider konserwatywnego Związku Ojczyzny, poseł Jurgis Razma. Jego zdaniem w paszportach powinny widnieć wyłącznie zapisy dotyczące danych osobowych i kraju. – Co ma do tego producent, który w ten sposób jedynie reklamuje swoją firmę? – oburza się Razma.
– Normy UE wymagają umieszczenia nazwy producenta na paszporcie – tłumaczy „Rz” Arkadiusz Słodkowski, rzecznik PWPW. – Na Litwie zbliża się jakaś historyczna rocznica i wszystko, co nielitewskie, źle się teraz kojarzy.
Przetarg na nowe litewskie paszporty wygrało konsorcjum PWPW i litewskiej spółki Gars? pasaulis. Zgodnie z wymaganiami litewskiego MSW, które przeprowadziło przetarg i teraz wydaje paszporty, na jednej ze stron dokumentu umieszczono napis drobnym drukiem: „Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych SA, UAB Gars? pasaulis”.
Wiśniowe paszporty wydawano od kilku miesięcy, ale burzę rozpętał dopiero wczorajszy artykuł w „Verslo Żinios”. „Na jaką skalę jest ten wyskok można sobie wyobrazić, pytając na przykład Amerykanina, jak by zareagował, gdyby w jego nowym paszporcie znalazł się napis „Mexico”. Albo pytając Francuza, czy cieszyłby się swoim nowym paszportem, gdyby napisano na nim „Deutschland” – czytamy w dzienniku.