Tarcza antykryzysowa także dla sportowców

Ministerstwo Sportu, pomimo braku imprez, przedłuży stypendia najlepszym zawodnikom. Dla wielu z nich to podstawowe źródło utrzymania.

Aktualizacja: 02.04.2020 22:28 Publikacja: 02.04.2020 19:35

Na wsparcie Danuty Dmowskiej-Andrzejuk, minister sportu liczą ci, którzy w przyszłym roku mają walcz

Na wsparcie Danuty Dmowskiej-Andrzejuk, minister sportu liczą ci, którzy w przyszłym roku mają walczyć o medale w Tokio

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

Epidemia koronawirusa sprawiła, że wielu reprezentantów Polski znalazło się w poważnych tarapatach. Nie mogą startować, nie mają gdzie trenować.

Kolejne imprezy są przekładane lub odwoływane; zamknięto siłownie, baseny, stadiony oraz hale. Niektórym zajrzał w oczy finansowy strach.

Będzie pomoc

Dla wielu polskich olimpijczyków najważniejszym źródłem dochodu jest ministerialne stypendium. Gdyby nie ono, kajakarze, zapaśnicy czy dżudocy musieliby łączyć sport z pracą zawodową. Podstawą do przyznawania państwowego wsparcia są wyniki na największych imprezach: igrzyskach olimpijskich, mistrzostwach świata, mistrzostwach Europy, czyli imprezach, których w tym roku nie ma.

Stypendia, zgodnie z zapisami ustawy o sporcie, można otrzymać za miejsce w czołowej ósemce najważniejszych zawodów. Na państwowe wsparcie mogą liczyć nie tylko seniorzy, ale także młodzieżowcy (miejsce w pierwszej szóstce ME i MŚ) oraz juniorzy (podium ME, MŚ). Podstawowa wypłata to 2300 zł, a kwota maksymalna – 12 650 zł. Stawki za konkretne miejsca reguluje rozporządzenie.

Kluczowy jest fakt, że wsparcie obowiązuje zazwyczaj „od imprezy do imprezy”. Pieniądze za wynik na mistrzostwach Europy sportowiec pobiera aż do zakończenia kolejnych mistrzostw Europy. I tu powinna zadziałać specustawa o walce z koronawirusem.

Zgodnie z jej zapisami minister sportu może w okresie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii przedłużyć czas przyznawania stypendium – nie dłużej niż o rok od dnia odwołania obowiązującego stanu – ale w szczególnych przypadkach możliwe są też inne, korzystne dla sportowców, rozwiązania.

Przekaz jest jasny: ci, którzy obecnie otrzymują ministerialne wsparcie, nie muszą się o nic martwić. – Mamy nadzieję, że uda się przedłużyć stypendia wszystkim sportowcom, których dotyczy obecna sytuacja – uspokaja w rozmowie z „Rzeczpospolitą” rzecznik prasowa ministerstwa Agnieszka Roszkiewicz.

Nie wiadomo jeszcze dokładnie, kiedy minister Danuta Dmowska - Andrzejuk wyda odpowiednie decyzje.

W finansowaniu stypendiów mogą pomóc środki, które pozostaną w budżecie resortu dzięki temu, że nie odbywają się obecnie żadne zgrupowania sportowe.

Upadek z kucyka

– My sobie jakoś damy radę. Jeśli spadniemy, to z wysokiego konia, a niektórzy jadą na kucykach – przyznaje wiceprezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki Tomasz Majewski.

Lekkoatleci faktycznie mają w Polsce dobrze: zarabiają na mityngach, większość kadrowiczów ma umowy sponsorskie. Nawet młoda zawodniczka biegająca w półfinale mistrzostw Europy jest w stanie w ciągu roku – dzięki nagrodom, stypendium oraz wsparciu miasta – zebrać do 100 tys. zł.

Kontrakty ze spółkami Skarbu Państwa – Orlenem, KGHM, Eneą – ma kilkudziesięciu polskich olimpijczyków. Niektórzy domowy budżet spinają dzięki kontraktom w wojsku, czasem pensję zawodnikom wypłacają kluby.

Nie u wszystkich jest jednak tak różowo. – Wiemy, że nie będzie w tym roku żadnej światowej imprezy. Czekamy na decyzje ministerstwa, bo nasi zawodnicy nie mają innych źródeł dochodu – przyznaje prezes Polskiego Związku Zapaśniczego Andrzej Supron.

14 stypendystów ma swoich szeregach Polski Związek Judo. Kilku ma etaty w wojsku, reszta utrzymuje się ze stypendiów.

Wsparcie ministerstwa to podstawa utrzymania dla części kadry wioślarskiej.

– Nie wyobrażam sobie przygotowań do igrzysk bez stypendiów – nie kryje w rozmowie z „Rzeczpospolitą” prezes Polskiego Związku Towarzystw Wioślarskich Ryszard Stadniuk.

Ośrodki zamknięte

Pieniądze to nie wszystko, epidemia koronawirusa zrodziła więcej problemów. Nie wiadomo, kiedy zawodnicy będą mogli wrócić do treningów. Teoretycznie od 1 kwietnia biegacze nie mają wstępu do lasów ani parków, często jedyną opcją pozostaje trening w pokoju albo w domowym ogródku.

Niektórzy sportowcy organizują sobie prowizoryczne siłownie, inni w tajemnicy przed policją jadą na stadion albo pożyczają klucze do szkoły. Polskie Centralne Ośrodki Sportu są zamknięte. – Podejmowaliśmy próby ich otwarcia, ale dziś jest to zbyt niebezpieczne – wyjaśnia Agnieszka Roszkiewicz.

Nie wiadomo, co z wyborami do władz polskich związków sportowych. W większości przypadków kadencje są czteroletnie i pokrywają się z cyklem olimpijskim. Przełożenie igrzysk sprawia, że twardy orzech do zgryzienia będą mieć prawnicy. Jedyną pomocą, jaką niesie w tym wypadku specustawa, jest umożliwienie odbywania walnych zgromadzeń jak wideokonferencji.

Epidemia koronawirusa sprawiła, że wielu reprezentantów Polski znalazło się w poważnych tarapatach. Nie mogą startować, nie mają gdzie trenować.

Kolejne imprezy są przekładane lub odwoływane; zamknięto siłownie, baseny, stadiony oraz hale. Niektórym zajrzał w oczy finansowy strach.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 797
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 796
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 793
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Akcja ratunkowa na wybrzeżu Australii. 160 grindwali wyrzuconych na brzeg
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO