Zdaniem lokalnych władz terroryści zginęli w prowincji Karikot w południowym Waziristanie przy granicy z Afganistanem. Bezzałogowy samolot kierowany prze CIA odpalił trzy rakiety Hellfire w budynek, w którym bojownicy al Kaidy mieli konstruować ładunki wybuchowe. – Zginęli, przygotowując kolejny zamach – powiedział AFP anonimowy przedstawiciel amerykańskich służb antyterrorystycznych.
Urodzony w Kenii 32-letni al Kini był podejrzewany m.in. o zorganizowanie zamachu na hotel Marriott w Islamabadzie we wrześniu 2008 roku. Najprawdopodobniej stał też za jednym z zamachów na liderkę pakistańskiej opozycji Benazir Bhutto, która po kilku nieudanych próbach została zabita w grudniu 2007 roku. W nalocie zginął też jego zastępca szejk Ahmed Salim Swedan, również Kenijczyk. Obaj znajdowali się na liście Departamentu Stanu USA najbardziej poszukiwanych terrorystów. Byli też ścigani przez FBI w związku z zamachami na amerykańskie ambasady w Kenii i Tanzanii w 1998 roku.
Niedostępne tereny południowego Waziristanu są kontrolowane jedynie przez lokalne plemiona i stanowią doskonałą kryjówkę dla bojowników al Kaidy i afgańskich talibów. Amerykanie prowadzą na nich regularne ataki za pomocą bezzałogowych samolotów. Władze w Islamabadzie oskarżają Amerykanów o naruszanie granic, ale wielu ekspertów uważa, że Pakistan wydał cichą zgodę na takie naloty.