Zaledwie parę dni temu Departament Obrony podał przygnębiającą wiadomość, że zeszły rok był rekordowy, jeśli chodzi o samobójstwa żołnierzy (128 przypadków). Tymczasem w piątek pojawiła się następna zła wieść: ten rok zaczął się pod tym względem jeszcze gorzej od poprzedniego.
[srodtytul]Więcej ofiar niż w Iraku[/srodtytul]
Jak podał Pentagon, w zeszłym miesiącu miały najprawdopodobniej miejsce 24 przypadki samobójstw – aż sześciokrotnie więcej niż w styczniu 2008 roku. Jeśli to się potwierdzi (dochodzenie w niektórych przypadkach jeszcze nie zostało zamknięte), to się okaże, że w zeszłym miesiącu więcej amerykańskich żołnierzy odebrało sobie życie niż zginęło z ręki wroga w Iraku. Według danych Pentagonu w styczniu w walce poległo 16 Amerykanów służących nad Tygrysem i Eufratem. W wypowiedzi dla CNN jeden z przedstawicieli Pentagonu nazwał najnowsze dane przerażającymi.
Liczba samobójstw wzrasta rok po roku od początku amerykańskiej interwencji w Iraku – mimo że sytuacja w tym kraju znacznie się w ostatnich kilkunastu miesiącach ustabilizowała. Jak twierdzi psycholog wojskowy płk Carl Castro, główną przyczyną jest najprawdopodobniej coraz dłuższy czas misji i rosnąca ich liczba.
Według ekspertów na stan psychiczny potencjalnych samobójców wpływa nie tylko sam stres pola walki, lecz także rozpad więzi rodzinnych i doświadczane przez wielu uczestników wojny poczucie beznadziejności.