W obwodzie szykuje się kontrola – miejscowi liderzy za bardzo sprzyjają Chińczykom. Dotacje z federalnej kasy, zamiast do rosyjskich firm, płyną do przedsiębiorców z Państwa Środka. „Kolonizatorzy nie tylko nielegalnie wywożą z Rosji całą produkcję, ale też nie płacą podatków” – pisze dziennik „Wremia Nowostiej”.

Na celowniku jest między innymi gubernator Nikołaj Wołkow. Przybysze z Państwa Środka czują się bowiem w jego regionie jak u siebie. W przygranicznym rejonie Leninskoje dominują przedsiębiorstwa o chińsko brzmiących nazwach, jak Can-Lun, Hua-Han czy Baocun, którym miejscowe władze szczodrze udzielają dotacji. Na farmach pracują tylko Chińczycy. Według źródeł gazety „ani kilogram ziemniaków, cebuli czy buraków” nie trafił na rosyjski rynek, nawet nielegalnie. To nie wszystko. Napływowi biznesmeni czerpali też, jak się okazało, pełnymi garściami z miejscowych złóż złota, narażając skarb na straty i doprowadzając do wyschnięcia rzeki Bieriezowaja.

Chińczycy nie płacą podatków. Nie robią tego zresztą też rosyjskie firmy, co stało się przyczyną prawdziwej wojny między służbą podatkową a „kryjącym” biznesmenów gubernatorem.

Miejscowi alarmują, że wkrótce obwód będzie nie żydowski, lecz chiński. Ale „żydowski” też był głównie z nazwy – Żydzi, mimo deportacji w latach 20. i 30., nigdy nie stanowili tam nawet jednej trzeciej ludności. To kolejne dziecko polityki etnicznej Józefa Stalina. Radziecki wódz pod koniec lat 20. postanowił – w ramach walki z syjonizmem – przesiedlać tam Żydów z całej Rosji. W 1934 roku powstał Żydowski Okręg Autonomiczny w obrębie Rosyjskiej Federacyjnej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej. Od lat 70. sporo Żydów wyemigrowało do Izraela. Dziś ta mniejszość stanowi zaledwie nieco ponad 1 proc. mieszkańców.

Problem chińskiej ekspansji dotyczy całego rosyjskiego Dalekiego Wschodu. Syberia wyludnia się w zastraszającym tempie, a napływ pracowników z przeludnionych Chin wynosi rocznie kilkaset tysięcy osób. Zdaniem rosyjskich demografów jest tylko kwestią czasu, kiedy Chińczycy zajmą Syberię.