Obecny prezydent, który reprezentował koalicję rządzącą, pokonał liderkę opozycji. Ivana Gaszparovicza poparło 55,5 proc. głosujących, Ivetę Radiczovą 44,5 proc. Radiczova zwyciężyła w stolicy i w dużych miastach. Zyskała poparcie niemal półmilionowej mniejszości węgierskiej. Na południu kraju głosowało na nią 90 proc. wyborców.

– Nie kryję satysfakcji, bo w ciężkich czasach, które czekają Słowację, będę miał oparcie w najlepszym z możliwych prezydentów – mówił premier Fico.

– Zmarnowaliśmy szansę, by pierwszy raz w historii Słowacji prezydentem został polityk niezwiązany z komunistyczną przeszłością – powiedział „Rz” politolog Marian Leszko. Gaszparovicz był prokuratorem generalnym Czechosłowacji, za rządów Vladimira Mecziara pełnił funkcję szefa parlamentu. – Potem jednak odciął się od Mecziara, który dla Zachodu był symbolem łamania praw – powiedział „Rz” pierwszy prezydent Słowacji Michał Kovacz.

Opozycja zarzuciła koalicji przekupywanie Romów. Ponoć dostawali 3 euro za głos oddany na Gaszparovicza. Rozdawano im też parówki, piwo i owoce.