To, że „Bow Asir” został uwolniony, potwierdził zarówno norweski armator Salhus Shipping AS, jak i cytowani przez agencje piraci. – Nie możemy powiedzieć nic ponad to, co podaliśmy w komunikacie – usłyszeliśmy w siedzibie armatora w norweskim mieście Haugesund. A komunikat był bardzo lakoniczny: „Załodze nic się nie stało i chcemy jej podziękować za poradzenie sobie z tą trudną sytuacją. Statek wciąż płynie przez niebezpieczne wody. Naszymi absolutnymi priorytetami podczas negocjacji z piratami były: załoga, ładunek i statek”.
Nieco więcej powiedział Per H. Hansen z Salhus Shipping AS lokalnemu dziennikowi „Haugesunds Avis”. – Rozmawiałem dziś wiele razy z kapitanem. Powiedział, że wszystko idzie w dobrym kierunku – stwierdził. Hansen opowiadał, iż był w codziennym kontakcie z załogą statku. Zapewniał, że załoga czuje się dobrze i ma wystarczająco dużo żywności.
W rozmowie z Agencją Reutera jeden z piratów powiedział natomiast: „piraci na pokładzie norweskiego statku przejęli okup i są teraz wszyscy w Haradheere wraz ze mną”. Haradheere to miasto w centralnej Somalii, jedna z baz piratów.
O uwolnieniu „Bow Asir” norweski MSZ poinformował polską ambasadę w Oslo. Statek powinien w poniedziałek dotrzeć do kenijskiego portu Nairobi. Tam na naszych marynarzy będą oczekiwali przedstawiciele miejscowej ambasady RP.
[srodtytul]Ucieczka kapitana[/srodtytul]