– Wypracowujemy partnerstwo i jest bardzo ważne, byśmy się nawzajem rozumieli. Unia Europejska jest naszym kluczowym partnerem – mówił prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew podczas spotkania ze studentami w Chabarowsku, które poprzedziło kolację z europejskimi liderami.– W ostatnim czasie w rosyjsko-unijnej agendzie jest więcej rzeczy negatywnych niż pola do konstruktywnej dyskusji – mówi „Rz” rosyjski politolog Dmitrij Susłow. – Ten szczyt będzie po prostu roboczym spotkaniem – uważa.
Rosja i Unia oddalają się od siebie i – jak pisał wczoraj dziennik „Kommiersant” – geografia wspólnych spotkań jest tego odzwierciedleniem. W zamyśle Moskwy organizowanie spotkań w głębi Rosji, z dala od granic z UE, ma gości onieśmielić.
[srodtytul]Bardzo długi lot[/srodtytul]
Już ubiegłoroczny szczyt, odbywający się w Chanty-Mansijsku za Uralem, zrobił wrażenie na unijnych dyplomatach. Tym razem Kreml posunął się jeszcze dalej – o kilka tysięcy kilometrów – do Chabarowska na Dalekim Wschodzie. Lokalizację wybrano celowo, by – jak się wyraził prezydent Miedwiediew – goście z UE, podróżując przez 9 stref klimatycznych, mogli „poczuć wielkość Rosji”. Zmęczeni wielogodzinnym lotem będą mieli okazję poczuć jeszcze coś innego – bliskość Chin. – Nie chcecie? Proszę bardzo, my mamy alternatywę – taki sygnał Moskwa wysyła na Zachód.
Rozmowy Rosja – UE kolejny raz skoncentrują się na surowcach. Moskwa zamierza ostro forsować swoją nową koncepcję energetyczną, którą Kreml promuje jako alternatywę dla unijnej Karty energetycznej. Jest jednak mało prawdopodobne, by rosyjska krucjata zakończyła się sukcesem w przewidywalnej przyszłości. Podczas wizyty w Moskwie pod koniec kwietnia unijny komisarz ds. energetyki dawał jasno do zrozumienia: „Rosyjska koncepcja nie zastąpi Karty”.