Według powyborczych sondaży rządząca Partia Komunistów Republiki Mołdawii (PCRM) zdobyła we wczorajszych wyborach parlamentarnych ok. 42 procent głosów. Oznacza to, że komuniści mogą liczyć na 45 miejsc w 101-osobowym parlamencie, czyli o 15 mniej niż po kwietniowych wyborach. Opozycja: Liberalno-Demokratyczna Partia Mołdawii, zdobyła 17, 4 proc., Partia Liberalna 16 proc., a Demokratyczna Partia Mołdawii 12,5 proc. głosów. Według sondaży w parlamencie mogą się znaleźć w sumie cztery partie opozycyjne.
Oznacza to, że potrzebna będzie szeroka koalicja, by wybrać nowego prezydenta. Według ekspertów teoretycznie możliwa byłaby koalicja komunistów z partią demokratyczną, która może liczyć na 13 miejsc w parlamencie. Jednak uzyskana w ten sposób większość wystarczyłaby zaledwie na utworzenie rządu koalicyjnego, ale nie zapewniłaby komunistom wyboru ich kandydata, następcy lidera komunistów Vladimira Voronina, na głowę państwa. Musi na niego zagłosować co najmniej 61 deputowanych.
[srodtytul]Kolejna klęska[/srodtytul]
Mieszkańcy Mołdawii wybierali parlament w kwietniu, ale rządząca krajem od 2001 roku partia komunistyczna także wtedy nie zdobyła wystarczającej przewagi, aby wybrać prezydenta. Dlatego potrzebna była powtórka wyborów.
Voronin nazwał wczoraj powyborcze sondaże “amatorskim cyrkiem” oraz stwierdził, że nie oddają one “prawdziwego poparcia dla partii komunistycznej”.