"Goerlitz mówi NPD — nie!" — takie plakaty zawisną obok wywieszonych przez Narodowodemokratyczną Partię Niemiec (NPD) haseł od "Arbeit. Familie. Heimat", "Turystów witamy. Obcokrajowcy przestępcy won!", po "Zatrzymać polską inwazję!".
Plakaty o takich treściach pojawiły się w Goerlitz po raz kolejny. W czerwcu NPD rozwiesiła je przed wyborami samorządowymi i do Parlamentu Europejskiego, teraz – przed wyborami do saksońskiego Landtagu. Choć to wewnątrzniemieckie głosowanie, to sporo plakatów NPD wisi na dawnym przejściu granicznym ze Zgorzelcem.
Burmistrz Zgorzelca Rafał Gronicz jest oburzony kolejną akcją NPD i bezsilnością niemieckich władz wobec podsycania antypolskich nastrojów. Podczas czerwcowej kampanii wydał z nadburmistrzem Joachimem Paulickiem wspólne oświadczenie, potępiające podobne zachowania po obu stronach granicy, jednak nienawiązujące bezpośrednio do antypolskiej kampanii plakatowej. Wówczas rzeczniczka burmistrza Zgorzelca Renata Burdosz tłumaczyła „Rz” ogólnikowość apelu faktem, że strona polska nie chce mieszać się w wewnątrzniemiecką kampanię wyborczą.
Teraz, w przededniu wyborów do Landtagu, na biurko nadburmistrza Goerlitz trafił protest władz Zgorzelca, w którym wyraziły one oburzenie i niepokój, z jakim ponowną kampanię odebrali Polacy mieszkający i pracujący w Görlitz oraz mieszkańcy Zgorzelca.
- Poprzednio sugerowaliśmy delikatnie, że coś na się nie podoba – wyjaśnia wymowę czerwcowego apelu burmistrz Zgorzelca Rafał Gronicz. – Ale w końcu przyszedł czas, by powiedzieć to wprost.