W sierpniu szwedzka gazeta „Aftonbladet” opublikowała artykuł o pobieraniu organów z ciał zabitych Palestyńczyków, wywołując prawdziwą burzę i oficjalny protest rządu izraelskiego. Zarzucał on „Aftonbladet” antysemityzm i żądał przeprosin od Szwecji. Tekst Donalda Bostroma, oparty w dużej części na wypowiedziach anonimowych palestyńskich rozmówców, powszechnie uznano za oszczerczy paszkwil.
Dziś jednak Bostrom triumfuje. Sprawa przybrała nieoczekiwany obrót po zaskakującym wywiadzie wyemitowanym w weekend w izraelskiej telewizji. Jehuda Hiss, były szef izraelskiego instytutu medycyny sądowej Abu Kabir, ujawnił w nim, że do 2000 roku jego placówka pobierała skórę, rogówki i kości z ciał zarówno martwych Żydów, jak i Palestyńczyków. – Nie proszono rodzin o zgodę – przyznał.
Wywiad został przeprowadzony do celów naukowych przed dziewięciu laty przez profesor antropologii Nancy Scheper-Hughes z Uniwersytetu Berkeley. Miał nigdy nie ujrzeć światła dziennego, ale pani profesor zmieniła zdanie po aferze wokół tekstu w „Aftonbladet”. Uznała wtedy, że musi upublicznić nagranie.
Scheper-Hughes powiedziała wczoraj, powołując się na informacje uzyskane od Hissa, że organy były wysyłane do izraelskich szpitali, gdzie wykorzystywano je do transplantacji. Tkanki przekazywano też wojsku do specjalnego banku skóry. Były wykorzystywane do przeszczepów dla poparzonych żołnierzy.
– Mieliśmy rozkaz, żeby pobierać organy bez zgody rodzin zmarłych – przyznał chirurg plastyczny i członek Knesetu Aryeh Eldad.