„Na takiej podstawie można by zakwestionować narodowo-socjalistyczne przekonania Heinricha Himmlera“ – w taki sposób ocenił „Frankfurter Allgemeine Zeitung“ metody stosowane przez dwóch niemieckich naukowców, którzy przygotowali raport o nazistowskiej przeszłości założycieli Związku Wypędzonych (BdV). Dziennik dotarł do raportu trzymanego pod kluczem w Instytucie Historii Najnowszej w Monachium. Nie ujrzał światła dziennego, gdyż próby wybielania przeszłości funkcjonariuszy wydały się podejrzane kierownictwu instytutu. Zastrzeżenia miała podobno także Erika Steinbach, szefowa BdV. Do raportu nie przyznaje się prof. Manfred Kittel, były pracownik instytutu, a obecnie dyrektor fundacji Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie zarządzającej powstającym w Berlinie muzeum wypędzeń. „Moje kompetencje miały charakter czysto techniczny“ – broni się Kittel cytowany przez „FAZ“.

Tajemnicą poliszynela był od dawna fakt, że wielu założycieli BdV należało w czasie wojny do NSDAP, SS oraz innych nazistowskich formacji. Jak udowadniał niedawno historyk Erich Später na łamach „Frankfurter Rundschau“, z 30 funkcjonariuszy organizacji wypędzonych, których podpisy widnieją pod „Kartą wypędzonych“, co najmniej 20 było w przeszłości członkami NSDAP lub SS. Zredagowana w 1950 roku „Karta“ jest sztandarowym dokumentem niemieckich wypędzonych.

Związek Wypędzonych przez lata milczał na temat przeszłości założycieli. Dopiero gdy sprawą zajął się w 2006 roku tygodnik „Der Spiegel“, Erika Steinbach zapowiedziała, że zostanie przeprowadzona odpowiednia analiza naukowa. Niemieckie MSW wysupłało na ten cel 100 tys. euro. Wstępny raport liczy 113 stron i roi się w nim od błędów. To nie wszystko. „Powstaje wrażenie, że uwikłaniu funkcjonariuszy BdV w narodowy socjalizm przeciwstawia się ich dokonania po wojnie“ – ocenia „FAZ“. Tak jest zwłaszcza w przypadku Rudolfa Wagnera, oficera SS i członka NSDAP, który uczestniczył w „policyjnych akcjach bezpieczeństwa“ na Wschodzie, czyli aktach ludobójstwa. Po wojnie był działaczem wypędzonych w Badenii Wirtembergii. „Nie sposób ustalić z całą pewnością, czy Wagner był w głębi duszy narodowym socjalistą“ – w taki sposób podsumowali jego ocenę autorzy raportu.