Walter H. wyszedł w maju tego roku na wolność. Swego czasu zamordował trzy kobiety, które nie chciały mu ulec. W więzieniu i w zakładach psychiatrycznych spędził większość swego życia. Dziś ma 61 lat i spokojnie wędruje po Saarbrücken, zawsze w asyście policji.
[srodtytul]Spacer za 12 tysięcy[/srodtytul]
– Zaangażowaliśmy 16 policjantów. Kosztuje to nas 12 tys. euro dziennie – skarży się Stephan Toscani, szef MSW Kraju Saary. Najchętniej widziałby swego podopiecznego za kratkami do końca jego dni. Byłoby to możliwe przy zastosowaniu funkcjonującej w niemieckim systemie prawnym instytucji prewencyjnego pozbawienia wolności (Sicherungsverwahrung), nawet po odbyciu kary. Policja jest przekonana, że Walter H. jest nadal niebezpieczny i w każdej chwili może dokonać nowej zbrodni. Ale nad Walterem H. czuwa Europejski Trybunał Praw Człowieka. W grudniu ubiegłego roku orzekł, że prewencyjne pozbawianie wolności przestępców skazanych prawomocnymi wyrokami stanowi naruszenie praw człowieka i powinno zostać zniesione. Orzeczenie nie dotyczyło przypadku Waltera H., ale na tej podstawie opuścił zakład karny.
W podobnej sytuacji jest w Niemczech co najmniej 70 przestępców seksualnych. Odsiedzieli wyroki, ale sądy orzekły, że są zbyt niebezpieczni, aby mogli powrócić do społeczeństwa. Trybunał w Strasburgu jest innego zdania i oczekuje, że Niemcy unowocześnią prawo. – Nie ma żadnego automatyzmu. Każdy przypadek należy rozpatrywać oddzielnie – orzekł kilka dni temu Federalny Trybunał Konstytucyjny i odmówił zwolnienia 62-letniego przestępcy seksualnego z Badenii-Wirtembergii, uznając, że jest nadal niebezpieczny.
Niemiecki rząd jest zdezorientowany i nie bardzo wie, co w tej sytuacji począć. Sabine Leutheusser-Schnarrenberger, minister sprawiedliwości z ramienia FDP, jest zdania, że stosowanie prewencyjnego pozbawienia wolności powinno zostać mocno ograniczone. Na przykład do przypadków, gdy sąd w prawomocnym wyroku umieści klauzulę, że po odbyciu kary możliwe będzie dalsze jej przedłużenie, nawet na czas nieograniczony. – Nigdy się na to nie zgodzimy – odpowiada Beate Merk, minister sprawiedliwości Bawarii z CSU. Udowadnia, że wielu pedofilów czy szczególnie niebezpiecznych przestępców dopiero w więzieniu ujawnia wszystkie cechy swego zbrodniczego charakteru i społeczeństwo ma prawo do ochrony przed takimi ludźmi.