Brazylia z niestabilnego kolosa stała się potęgą

Rynki spokojnie czekają na wynik wyborów: nic nie zagraża stabilności Brazylii

Aktualizacja: 02.10.2010 02:19 Publikacja: 02.10.2010 02:18

Kraj o obszarze ponad 8,5 mln km kw. i z prawie 193 mln mieszkańców. PKB Brazylii przekroczy w tym r

Kraj o obszarze ponad 8,5 mln km kw. i z prawie 193 mln mieszkańców. PKB Brazylii przekroczy w tym roku 7 proc. Bezrobocie wynosi 6,7 proc. i jest najniższe od 2002 r. Dług publiczny zmalał w tym czasie z 56 do 36 proc. PKB. Z rządowego programu dla najuboższych korzysta 12,4 mln rodzin, czyli około 68 mln osób.

Foto: Rzeczpospolita

Kiedy w 2002 r. przed szansą wygrania wyborów prezydenckich stanął robotnik o lewicowych poglądach Luiz Inácio Lula da Silva, Brazylię straszono załamaniem gospodarczym. Lula i jego poprzednik, a zarazem rywal Fernando Henrique Cardoso, obiecali wtedy na piśmie, że zwycięzca będzie respektował zobowiązania poprzednich rządów. To był genialny ruch. Długoterminowa perspektywa stabilności sprawiła, że Brazylia stała się największym w regionie odbiorcą inwestycji zagranicznych. Lula wkrótce pokazał, że jest pragmatykiem. Nie tylko nie zaczął drastycznych socjalistycznych projektów w stylu lidera Wenezueli Hugo Chaveza, ale wziął się za niepopularne reformy prorynkowe. Aby nie mieć związanych rąk, dystansował się od swej Partii Pracujących (PT), co wyszło mu na dobre: PT popiera 28 proc. Brazylijczyków, Lulę – 80 proc.

Według Międzynarodowego Funduszu Walutowego Brazylia jest ósmą gospodarką świata, do 2025 r. ma być piątą. Kraj ponad 26 razy większy od Polski ma ogromne zasoby wody, ziemi uprawnej, minerałów, ropy i siły roboczej.

Kontrolowany przez państwo gigant naftowy Petrobras jest największym przedsiębiorstwem w Ameryce Łacińskiej i czwartym na świecie. Gigant górniczy Vale to pierwszy światowy producent rudy żelaza i drugi – niklu. Embraer, trzeci producent lotniczy po Boeingu i Airbusie, dostarczył w zeszłym roku rekordową liczbę samolotów – 244.

Sam Lula jest najpopularniejszym liderem w Ameryce Łacińskiej. Brazylia podczas ośmiu lat jego rządów była bardzo aktywna w regionie. Angażowała się w zażegnywanie konfliktów między Wenezuelą i Kolumbią, dowodzi misją ONZ na Haiti, ale chce też odgrywać ważną rolę w polityce globalnej (ubiega się o stałe miejsce w Radzie Bezpieczeństwa ONZ).

Pragmatyzm Luli sprawił, że kraj ma dobre stosunki zarówno z USA, jak i z Chinami oraz Wenezuelą. Prezydent trochę się zagalopował w zbliżeniu z Iranem, ale jego następca to zapewne skoryguje. Brazylia jest członkiem BRIC, grupy czterech szybko rozwijających się krajów (wraz z Rosją, Indiami i Chinami), która obejmuje 40 proc. mieszkańców globu i zajmuje jedną czwartą jego powierzchni.

Wkrótce Brazylia będzie gospodarzem mistrzostw świata w piłce nożnej (2014) i letnich igrzysk olimpijskich (2016 w Rio de Janeiro). To świetna okazja do promocji kraju.

– Wzrost roli Brazylii w świecie znajduje odzwierciedlenie w naszym życiu codziennym – mówi „Rz” Carolina Moulin politolog z Uniwersytetu Katolickiego w Rio. Według niej rosną dochody obywateli, sztandarowe przedsiębiorstwa zyskują na znaczeniu, jest więcej miejsc pracy, wzrasta konsumpcja, poprawia się jakość życia klasy średniej.

Moulin zwraca jednak uwagę na problemy typowe dla krajów Trzeciego Świata, takie jak brak bezpieczeństwa, zły stan służby zdrowia i oświaty, spory o kontrolę nad środkami przekazu, nadmierna biurokracja. – To wyzwanie dla nowego lokatora pałacu prezydenckiego Planalto – mówi.

Kiedy w 2002 r. przed szansą wygrania wyborów prezydenckich stanął robotnik o lewicowych poglądach Luiz Inácio Lula da Silva, Brazylię straszono załamaniem gospodarczym. Lula i jego poprzednik, a zarazem rywal Fernando Henrique Cardoso, obiecali wtedy na piśmie, że zwycięzca będzie respektował zobowiązania poprzednich rządów. To był genialny ruch. Długoterminowa perspektywa stabilności sprawiła, że Brazylia stała się największym w regionie odbiorcą inwestycji zagranicznych. Lula wkrótce pokazał, że jest pragmatykiem. Nie tylko nie zaczął drastycznych socjalistycznych projektów w stylu lidera Wenezueli Hugo Chaveza, ale wziął się za niepopularne reformy prorynkowe. Aby nie mieć związanych rąk, dystansował się od swej Partii Pracujących (PT), co wyszło mu na dobre: PT popiera 28 proc. Brazylijczyków, Lulę – 80 proc.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 800
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 799
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 797
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 796
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 793
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił