Wiktor Janukowycz miał w Brukseli, gdzie odbył się szczyt Ukraina – UE, powody do zadowolenia. Unijni przywódcy zaoferowali Kijowowi plan dojścia do ruchu bezwizowego. – To dowód, że Ukraina jest naszym strategicznym partnerem – powiedział Herman Van Rompuy, przewodniczący Rady Europejskiej, na zakończenie szczytu UE – Ukraina.
Droga do tego nie będzie jednak łatwa, bo Ukraina musi spełnić wymagania techniczne i prawne związane z bezpieczeństwem granic, dokumentów podróży itp. – Plan wydaje się bardzo ambitny, ale jestem przekonany, że w pierwszej połowie 2011 roku wypełnimy wszystkie kryteria – obiecywał Janukowycz. Po stronie unijnej takiego przekonania nie ma. – Nie mogę powiedzieć teraz, kiedy wizy zostaną zniesione. Wszystko w rękach Ukrainy – powiedział José Barroso, przewodniczący Komisji Europejskiej.
Nawet jeśli warunki zostaną spełnione, to będzie jeszcze potrzebna zgoda 27 państw członkowskich UE. Ruch bezwizowy dotyczy pobytów na okres nie dłuższy niż trzy miesiące na obszarze strefy Schengen, do której należą 22 państwa UE, a także Islandia, Norwegia i Szwajcaria.
– Podpisanie planu dla Ukrainy to przełom. Pamiętajmy jednak, że to start w długim maratonie. Kiedy Ukraina dobiegnie do mety? Nie wiadomo – powiedział „Rz“ Serhij Sołodki, zastępca szefa Instytutu Polityki Światowej w Kijowie. – Sukces będzie zależał od politycznej woli Unii, a także od ukraińskich władz, które oprócz wykonania pracy domowej będą musiały przekonać sceptycznych polityków i obywateli UE, że zniesienie wiz im nie zaszkodzi.
Plan dojścia do ruchu bezwizowego to pierwsza od lat konkretna oferta, która może zbliżyć Ukrainę do Unii. – Jest spóźniony o kilka lat. UE zmarnowała czas po pomarańczowej rewolucji – uważa Paweł Kowal, eurodeputowany, szef delegacji UE – Ukraina w Parlamencie Europejskim. Według niego na razie to jedyne wydarzenie, które można przedstawić Ukraińcom jako warte wyrzeczeń i reform. Przeciągają się bowiem negocjacje w sprawie umowy stowarzyszeniowej z UE, która prowadziłaby do stworzenia strefy wolnego handlu. – Mamy nadzieję na przełom w przyszłym roku – mówił Barroso.