Do dzielenia się zdolnościami wojskowymi zmusza rządy suwerennych państw kryzys. Gdy trzeba ciąć wydatki, alternatywa jest prosta: albo zmniejszymy poziom bezpieczeństwa państwa, albo będziemy współpracować z sojusznikami.
– Kraje będą wybierać interesujące dla nich zdolności wojskowe i budować wokół nich grupy zainteresowanych – mówił szef MON Bogdan Klich po wczorajszym spotkaniu ministrów obrony UE w Brukseli. Ta zasada, zwana po angielsku „pooling and sharing”, ma stać się podstawą współpracy wojskowej w UE. Analiza rozpocznie się już na początku 2011 roku, gdy w UE będą przewodzić Węgry. W połowie roku na czele UE stanie Polska, która chce wzmocnienia współpracy wojskowej w UE. Jak zapowiedział minister, w ciągu kilku dni zostanie przedstawiona wspólna polsko-niemiecko-francuska inicjatywa w dziedzinie obronności.
O większą współpracę wojskową w UE zaapelowali wcześniej we wspólnym liście ministrowie obrony Niemiec i Szwecji. Karl-Theodor zu Guttenberg, minister niemiecki, uważa, że mogłaby ona dotyczyć badań naukowych, szkoleń oraz wspólnego korzystania ze sprzętu. Polska już uczestniczy w programach typu „pooling and sharing”. Za najbardziej udaną minister Klich uważa współpracę w dziedzinie transportu lotniczego, zarówno w ramach UE, jak i NATO. Dla przykładu w ramach programu SAC w NATO mamy prawo do czasowego używania samolotów typu Globemaster. Zostały one użyte do transportu ciał ofiar katastrofy smoleńskiej. Inny program dotyczy zakupu samolotów do tankowania w powietrzu. Zdaniem Bogdana Klicha takie wydatki w przypadku Polski byłyby ekstrawagancją, dlatego umawiamy się z innymi krajami i będziemy mogli wykorzystywać wspólne samoloty do ćwiczeń dla pilotów samolotów F-16.
Elementem współpracy obronnej w UE są też tzw. grupy bojowe – międzynarodowe jednostki żołnierzy gotowych do interwencji w każdym miejscu świata. Zdaniem Klicha należy poszerzyć ich mandat, aby były częściej ćwiczone i rzeczywiście przydatne. – Mogłyby być traktowane jako rezerwa strategiczna dla prowadzonych aktualnie operacji unijnych – uważa minister.
Polska miała dyżur w pierwszej połowie 2010 roku razem z Niemcami, Litwą, Łotwą i Słowacją. Wczoraj zadeklarowała dyżur weimarskiej grupy bojowej (Polska, Niemcy, Francja) w pierwszej połowie 2013 roku.