Wazelina dla PutinaPutin w otoczeniu lizusów

Wyścig pochlebców to nieodłączna część rosyjskiej polityki. Na laur zwycięstwa ma szansę Ramzan Kadyrow, prezydent Czeczeni

Publikacja: 24.12.2010 01:36

Wazelina dla PutinaPutin w otoczeniu lizusów

Foto: ROL

„Moim idolem jest Putin. On jest Czeczenem, jest Rosjaninem. I on dał nam wszystko, co znajduje się na tej ziemi” – te słowa prezydenta Czeczenii Ramzana Kadyrowa mają wielkie szanse na zajęcie pierwszego miejsca w dorocznym konkursie lizusów organizowanym przez tygodnik „Kommiersant – Włast”. Na portalu pisma trwa ostra rywalizacja – rosyjscy politycy, urzędnicy, piosenkarze, a nawet duchowni dostarczyli w ciągu minionego roku solidnej porcji pochlebstw zarówno pod adresem prezydenta Dmitrija Miedwiediewa, jak i premiera Władimira Putina.

[srodtytul]Jak Putin został Czeczenem[/srodtytul]

Jeszcze rok temu Kadyrow twierdził, że „jedyne, czego brakuje Putinowi, to bycia Czeczenem. Wszystkie inne zalety ma”. W ciągu 12 miesięcy Władimir Władimirowicz – według Kadyrowa – Czeczenem został.

Rosjanie chlubią się swoją umiejętnością tworzenia wielopiętrowych przekleństw. Ale to samo można powiedzieć o ich zdolności do komplementowania, zwłaszcza gdy chodzi o najważniejsze osoby w państwie. Im pochlebstwa należą się z urzędu i nieważne, że ich autor może wypaść głupio. Najważniejsza jest bowiem demonstracja lojalności. Bez zrozumienia tej prostej zasady utrzymanie się w rosyjskiej polityce jest dużym problemem.

„Dzięki mądrej polityce prezydenta RF Dmitrija Miedwiediewa i premiera Władimira Putina Rosja jest po prostu skazana na sukces” – przekonywał gubernator obwodu lipieckiego Oleg Koroliow. „Putin i Miedwiediew to wartości nadrzędne w naszym państwie” – to deputowany Siergiej Markow.

[srodtytul]Czarujący lider[/srodtytul]

I jeszcze jeden pean na cześć rządzącego tandemu: „Putin i Miedwiediew to jedna całość i nie należy ich rozdzielać. Dobrze współpracują, takiego poziomu zarządzania nie było ani w ZSRR, ani w Rosji” – tak uważa poseł Dmitrij Sablin.

W przypadku polityków czy urzędników podlizywanie się władcom można wytłumaczyć politycznym obyczajem. Ale jak wyjaśnić potrzebę komplementowania, którą odczuwają przedstawiciele rosyjskiego świata popkultury? „Putin najbardziej sexy wygląda w szarym garniturze. Podoba mi się, kiedy robi pauzę między słowami” – opowiadała piosenkarka Żanna Friske.

„Zawsze się nim zachwycałem – mówi o Putinie gwiazdor estrady Borys Mojsiejew. – Miedwiediew też mi się podoba: modny, stylowy, czarujący lider, który myśli o swoim państwie. Teraz bardzo trudno wybrać jedną osobę z tego pięknego tandemu. Gdyby zależało to ode mnie, wybrałbym obydwóch”.

Chociaż politycy czy urzędnicy zdobywają kolejne szlify w sztuce wazeliniarstwa, w ubiegłym roku laur pierwszego lizusa przypadł jednak artyście – aktorowi Michaiłowi Bojarskiemu. „Putin to osobowość numer jeden na całej kuli ziemskiej. Uważam, że jest on kamieniem węgielnym wszystkich spraw na planecie” – oświadczył w 2009 roku Bojarski.

– W Rosji władza jest właścicielem wszystkiego i w zasadzie to od niej zależy twoje powodzenie, nieważne, czy jesteś politykiem, biznesmenem czy piosenkarzem. Bliskość wobec władzy i jej pozytywny stosunek do ciebie są gwarancją po- wodzenia – tłumaczy socjolog Igor Klamkin. – Demonstrując lojalność, zwiększasz swoje szanse na sukces.

[srodtytul]Pojęcie „obciach” nie istnieje[/srodtytul]

Czasami konstrukcje, które tworzą pochlebcy, ocierają się o absurd. Oto wypowiedź ministra ds. młodzieży Wasilija Jakiemienki, oddanego bliskiej premierowi idei walki z otyłością: „Człowiek, który je więcej, niż tego potrzebuje, okrada kraj oraz Putina w szczególności. Putin może wszystko, ale nie może schudnąć za kogoś”. Na szczęście od pochlebców nikt nie oczekuje logiki wywodów – najważniejsze, by pochwała była wystarczająco jasna.

W czasach ZSRR powoływanie się przy byle okazji na ojca rewolucji Lenina i aktualnych sekretarzy generalnych było nie tylko w dobrym tonie, ale wręcz obowiązkowe. Choć ani ZSRR, ani kultu jednostki już nie ma, tradycja przetrwała do dziś. Politycy, deputowani, członkowie młodzieżówek pilnują, by w miarę możliwości odwołać się do Putina lub Miedwiediewa. Zadania polityczne na różnych szczeblach są realizowane „z polecenia” premiera lub prezydenta, „w myśl” ich deklaracji, „w duchu” ich wystąpień. To oni, naturalnie, są ojcami wszelkich sukcesów.

– Tradycja pochlebstw wobec najwyższej władzy sięga głęboko – mówi Klamkin. – W Rosji carskiej względy władcy były nie tylko gwarancją powodzenia. Car chronił elitę przed społeczeństwem. Ono z kolei widziało w nim obrońcę przed wszystkimi, którzy lud od cara oddzielali: bojarami, Cerkwią, urzędnikami.

„Moim idolem jest Putin. On jest Czeczenem, jest Rosjaninem. I on dał nam wszystko, co znajduje się na tej ziemi” – te słowa prezydenta Czeczenii Ramzana Kadyrowa mają wielkie szanse na zajęcie pierwszego miejsca w dorocznym konkursie lizusów organizowanym przez tygodnik „Kommiersant – Włast”. Na portalu pisma trwa ostra rywalizacja – rosyjscy politycy, urzędnicy, piosenkarze, a nawet duchowni dostarczyli w ciągu minionego roku solidnej porcji pochlebstw zarówno pod adresem prezydenta Dmitrija Miedwiediewa, jak i premiera Władimira Putina.

Pozostało 89% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021