Spór o postawę Piusa XII w czasach wojny przez wiele lat sprawiał, że relacje na linii Izrael – Watykan były napięte. Izraelczycy twierdzili, że papież „zrobił zbyt mało, by ratować Żydów". W 2006 roku doszło nawet do poważnego zgrzytu, gdy ówczesny ambasador przy Stolicy Apostolskiej Oded Ben Hur zażądał wstrzymania procesu beatyfikacyjnego Piusa XII.
Trudno się zatem dziwić, że niezwykle ciepłe słowa na temat papieża czasu wojny, wypowiedziane przez obecnego ambasadora Izraela przy Watykanie Mordechaja Lewy'ego, wzbudziły sensację. Zostały wygłoszone podczas wręczenia medalu Sprawiedliwy wśród Narodów Świata – przyznawanego za ratowanie Żydów – włoskiemu księdzu Gaetano Piccininiemu.
– Podczas aresztowań w rzymskim getcie klasztory i ka- tolickie sierocińce otworzyły swoje drzwi dla Żydów. Działo się to pod nadzorem najwyższych władz Watykanu, które o wszystkim wiedziały – mówił ambasador Lewy. Podkreślił, że za sprawą oporu Kościoła pociąg z 18 października 1943 roku był jedynym transportem Żydów, który udało się Niemcom wysłać z Rzymu do Auschwitz.
– Mówienie, że Kościół katolicki, Watykan czy papież sprzeciwiali się ratowaniu Żydów, to błąd. Było dokładnie odwrotnie. Zawsze okazywali tyle pomocy, ile byli w stanie – podkreślał dyplomata.
Słowa te zostały zinterpretowane jako oficjalne stanowisko Izraela. – Lewy reprezentuje swój kraj i na pewno nie powiedział tego przez przypadek. W środowiskach żydowskich i w Izraelu dokonała się ostatnio olbrzymia zmiana w podejściu do Piusa XII – mówi „Rz" Gary Krupp, żydowski filantrop, szef fundacji Pave The Way, która zajmuje się obroną dobrego imienia Piusa XII.