Afganistan: zabity brat prezydenta Hamida Karzaja

Ahmad Wali Karzaj trząsł całym południem kraju. Zastrzelił go jego własny ochroniarz

Aktualizacja: 12.07.2011 20:49 Publikacja: 12.07.2011 20:32

Hamid Karzaj

Hamid Karzaj

Foto: Associated Press

Wczoraj rano Ahmad Wali, pełniący funkcję szefa Rady Kandaharu, miał spotkać się z przywódcami miejscowych plemion w swoim domu w centrum miasta. Oczekiwał na nich w salonie, gdy jeden z jego ochroniarzy, Sardar Mohammad, wszedł do domu i poprosił o „prywatną rozmowę z szefem". Ahmad Wali zgodził się i zaprowadził ochroniarza do gabinetu.

Wkrótce potem gruchnęły trzy strzały. Pozostali ochroniarze wbiegli do gabinetu i zobaczyli leżącego na podłodze, zakrwawionego szefa oraz Sardara Mohammada z bronią w ręku. Natychmiast otworzyli ogień, zabijając zamachowca.

Ahmad Wali, trafiony w głowę, pierś i rękę, jeszcze żył. Jego współpracownicy wnieśli go do samochodu i ruszyli w stronę pobliskiego szpitala. Zanim dojechali na  miejsce, brat prezydenta Hamida Karzaja wyzionął ducha. Do zamachu przyznali się talibowie. Ochroniarz okazał się ich zakonspirowanym bojownikiem. – Udany zamach na Ahmada Walego to duży sukces talibów – mówi „Rz" Harun Mir, dyrektor Afgańskiego Centrum Badań i Studiów Politycznych w Kabulu. – Przyrodni brat prezydenta zginął w domu zamienionym w fortecę. Teraz nawet Hamid Karzaj ma powody do obaw, bo talibowie mogą być wszędzie. Kilka tygodni temu szef policji w północnym Afganistanie Daud Daud zginął od wybuchu bomby podczas spotkania z oficerami NATO.

„To był mafijny boss"

Ahmad Wali zrobił błyskotliwą karierę po zajęciu przez Hamida Karzaja najwyższego stanowiska w państwie. Jego dom w Kandaharze stał się ośrodkiem władzy w prowincji będącej matecznikiem talibów. Przybywali tu politycy, naczelnicy plemion, oficerowie NATO i biznesmeni, omijając siedzibę formalnie sprawującego władzę gubernatora prowincji.

Nieformalny władca Kandaharu był mroczną postacią. Oskarżano go o udział w handlu opium i zakładanie podejrzanych agencji ochroniarskich. Miał też fałszować wybory na rzecz swego brata. Ahmad Wali gorąco temu zaprzeczał, twierdząc, że są to plotki rozsiewane przez jego wrogów.

Amerykanie początkowo przymykali oko na jego interesy, gdyż ściśle z nimi współpracował w zwalczaniu talibańskiej rebelii. W pewnym momencie doszli jednak do wniosku, że jego działalność szkodzi wizerunkowi rządu w Kabulu. Zaproponowali Hamidowi Karzajowi, by mianował brata ambasadorem, pozbywając się go z kraju.

Prezydent się nie zgodził. Argumentował, że nikt nie ma takich znajomości wśród elit plemion pasztuńskich jak Ahmad Wali. I dlatego jest on niezbędny do sprawowania kontroli nad regionem. Brat przywódcy nadal trząsł więc Kandaharem, pomimo narastających plotek o jego machlojkach i ciemnych interesach. – To był mafijny boss, „ustawiacz" rodziny, facet od załatwiania problemów – powiedział jeden z oficerów NATO, który dobrze znał zamordowanego.

W 2009 roku „New York Times" poinformował, że brat prezydenta od dziewięciu lat pobiera pieniądze od CIA. Finansował nimi m.in. prywatny oddział paramilitarny, który organizował polowania na talibów wokół Kandaharu. – Nie znam nikogo o nazwisku CIA – powiedział wtedy Ahmad Wali poproszony o skomentowanie tych rewelacji. W tym samym roku o włos uniknął śmierci w zamachu, gdy jego konwój został ostrzelany z wyrzutni rakietowych i broni maszynowej na drodze do Kabulu. Nie był to pierwszy zamach. Rok wcześniej przed rządowym budynkiem, w którym prowadził zebranie, eksplodowała wypełniona ładunkami cysterna, zabijając sześć osób.

Duży kłopot dla USA

Obserwatorzy podkreślają, że Ahmad Wali zginął w szczególnie niesprzyjającym dla Amerykanów momencie. USA rozpoczynają właśnie wycofywanie kontyngentu 33 tysięcy żołnierzy z Afganistanu. Podjęły jednocześnie zabiegi o porozumienie ze zbrojnym podziemiem w celu rozwiązania konfliktu. – Zamach na Ahmada Walego może zdestabilizować sytuację w kluczowej prowincji. A jeśli w Kandaharze z powrotem rozgorzeje rebelia, plan wycofania wojsk NATO do 2014 r. stanie pod znakiem zapytania – uważa Harun Mir.

Oprócz Ahmada Walego prezydent Karzaj ma jeszcze pięciu braci oraz siostrę, ale żadne z nich nie pełni tak ważnej funkcji politycznej jak zabity. Mahmud i Kajum mieszkają w USA, prowadząc sieć afgańskich restauracji. Fauzia jest kierowniczką lokalu w Massachusetts. Karzajowie wywodzą się z rodziny naczelników plemienia Popalzai w Kandaharze. Ich dziadek przeniósł się do Kabulu, a ojciec zrobił w stolicy karierę polityczną, zostając zastępcą szefa parlamentu w latach 60.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021