Łukaszenkę też można nazwać kozłem?

Akademia Nauk Białorusi nie potrafiła odpowiedzieć opozycjoniście, czy używane przez Aleksandra Łukaszenkę epitety są obelgami

Publikacja: 05.09.2011 18:03

Aleksander Łukaszenko

Aleksander Łukaszenko

Foto: AFP

„Szanowny koźle Aleksandrze Grigoriewiczu..." – w ten sposób będzie mógł zacząć list do białoruskiego prezydenta działacz niezależnych związków zawodowych z Mohylewa Aleksiej Pawłowski. Jego zdaniem do użycia podobnej formy wobec przywódcy państwa i innych białoruskich urzędników upoważnia go pismo z Instytutu Języka i Literatury Narodowej Akademii Nauk Białorusi, które otrzymał w odpowiedzi na swoją prośbę o wytłumaczenie znaczenia epitetów używanych przez Aleksandra Łukaszenkę wobec polityków zagranicznych i grup społecznych.

W liście do Akademii Nauk Pawłowski prosił, by naukowcy odpowiedzieli, czy Łukaszenko, nazywając szefa Komisji Europejskiej Jose Manuela Barroso kozłem, a władze Ukrainy z prezydentem Wiktorem Janukowyczem na czele – dość wszawym, użył obelg wobec zagranicznych polityków. Opozycjonista chciał się też dowiedzieć, czy nazywając opozycję draniami i piątą kolumną, a drobnych handlowców wszawymi pchłami, prezydent obraża te grupy społeczne.

Zamiast konkretnych odpowiedzi na postawione pytania w piśmie do Pawłowskiego naukowcy z Akademii Nauk podali numery stron w słownikach, które definiują używane przez Łukaszenkę wyrazy.

„Na wskazanych stronach może pan znaleźć definicję tych słów, dowiedzieć się o ich stylistycznym zabarwieniu oraz osobliwościach używania w znaczeniu przenośnym" – napisali. Stosowność użycia tych wyrazów przez prezydenta, zdaniem naukowców, „zależy od gatunku przemówienia i stawianych przez mówcę pragmatycznych celów".

W rozmowie z białoruskimi dziennikarzami mohylewianin ocenił odpowiedź Akademii Nauk na swój list jako skandaliczną. Podkreślił, iż naukowcy nie odpowiedzieli, czy interesujące go wyrazy użyte w podanych przez niego przykładach są obelgami. – Ale skoro używa ich prezydent, oznacza, że mogą być używane także w codziennym obcowaniu obywateli – doszedł do wniosku Pawłowski i zapowiedział, iż od tego momentu do białoruskich urzędników będzie się zwracał per „kozioł", per „wszawy" oraz używał innych prezydenckich epitetów w korespondencji ze strukturami państwowymi.

– Sposób, w jaki Pawłowski walczy z chamstwem Łukaszenki, to droga donikąd – mówi „Rz" białoruski filozof i kulturoznawca Maksim Żbankou, przypominając, że odpowiadanie chamstwem na chamstwo prowadzi do upadku kultury odpowiadającego. – Taka pokusa powstaje u ludzi, gdyż społeczeństwo nie posiada mechanizmów kontroli obyczajów panujących w rządzących elitach – uważa ekspert.

Korespondencja z Grodna

„Szanowny koźle Aleksandrze Grigoriewiczu..." – w ten sposób będzie mógł zacząć list do białoruskiego prezydenta działacz niezależnych związków zawodowych z Mohylewa Aleksiej Pawłowski. Jego zdaniem do użycia podobnej formy wobec przywódcy państwa i innych białoruskich urzędników upoważnia go pismo z Instytutu Języka i Literatury Narodowej Akademii Nauk Białorusi, które otrzymał w odpowiedzi na swoją prośbę o wytłumaczenie znaczenia epitetów używanych przez Aleksandra Łukaszenkę wobec polityków zagranicznych i grup społecznych.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019