Trwające siedem dni głosowanie w rosyjskim referendum konstytucyjnym zakończyło się w środę. Za zatwierdzonymi wcześniej przez parlament poprawkami do konstytucji opowiedziało się, według oficjalnych wyników, prawie 78 proc. głosujących przy frekwencji wynoszącej 68 proc. Zdaniem Kremla, wyniki referendum to zwycięstwo Putina. Zdaniem części opozycji i obserwatorów, ze względu na uchybienia proceduralne wyniki nie powinny być uznane.
Według zmienionej konstytucji Władimir Putin po tym, jak w 2024 r. dobiegnie końca jego obecna kadencja, będzie mógł ponownie ubiegać się o stanowisko prezydenta i teoretycznie sprawować ten urząd do 2036 r.
- Nie wykluczam, że będę ubiegał się o urząd prezydenta, jeżeli umożliwi to konstytucja. Zobaczymy - powiedział niedawno Putin w rozmowie z państwową telewizją. - Jeszcze o niczym nie zdecydowałem - dodał prezydent.
W piątek prezydent Federacji Rosyjskiej po raz pierwszy publicznie skomentował wyniki referendum. - Ludzie odczuwali w sercach, że propozycje (poprawki - red.) są konieczne i że kraj potrzebuje ich wprowadzenia - powiedział Władimir Putin. - Generalnie wyniki pokazały wysoki poziom jedności w kluczowych sprawach o narodowym znaczeniu - dodał.
Zatwierdzone w referendum zmiany w ustawie zasadniczej przewidują m.in. immunitet dla byłych prezydentów, wprowadzają odwołanie do Boga oraz definiują małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny.
Władimir Putin w latach 1998 - 1999 był szefem Federalnej Służby Bezpieczeństwa, następnie objął stanowisko premiera. Po rezygnacji Borysa Jelcyna pełnił obowiązki prezydenta. Głową państwa został po wyborach w 2000 r., cztery lata później uzyskał reelekcję. W 2008 r. Putin został premierem. W latach 2012 oraz 2018 ponownie wygrywał wybory prezydenckie.