Chociaż Wielka Brytania już kilka lat temu ostrzegała, że na jej terenie działa tylu rosyjskich szpiegów co w czasach zimnej wojny, liczba wykrywanych przypadków szpiegostwa budzi coraz większe zdumienie ekspertów. Nie ma praktycznie miesiąca, aby w którymś z zachodnich krajów nie namierzono szpiega Moskwy.
Pod koniec 2011 roku za szpiegostwo na rzecz Rosji skazano holenderskiego pilota Chrisa Vanekera. Na początku marca tego roku na lotnisku w Tallinie aresztowano wysokiego rangą pracownika służb bezpieczeństwa Alieksieja Dressena, gdy przekazywał kopertę z tajnymi informacjami swojej żonie wybierającej się w podróż do Moskwy.
Sprawa przypomniała skandal z 2008 roku, kiedy w Estonii zatrzymano szefa departamentu bezpieczeństwa w Ministerstwie Obrony Hermana Simma, który przekazywał Rosjanom tajemnice NATO, wyrządzając ogromne szkody Sojuszowi.
Nie ucichły jeszcze echa skandalu w Estonii, a na początku kwietnia schwytano kolejnego rosyjskiego szpiega. Tym razem w Holandii. Zdaniem mediów chodzi o 60-letniego Raymonda Poeteraya, który od 2008 roku był holenderskim wicekonsulem w Hongkongu.
Śledczy są przekonani, że Poeteray przekazywał informacje Andreasowi i Heidrun Anschlagom, małżeństwu Austriaków, które zostało aresztowane w Niemczech w październiku 2010 roku. To za ich pośrednictwem informacje miały trafiać do Rosji.
Przestarzały odbiornik
Zdemaskowanie Anschlagów zdumiało ekspertów. Para w średnim wieku mieszkała na przedmieściach Marburga, gdzie nie było zbyt wiele do szpiegowania. W czasie, kiedy komandosi wtargnęli do ich domu, pani Heidrun odsłuchiwała zakodowane wiadomości na odbiorniku, który pamiętał czasy zimnej wojny. Niewykluczone, że małżonkowie mieli już dawno za sobą czasy szpiegowskiej świetności, ale centrala postanowiła dalej korzystać z ich usług jako skrzynki kontaktowej.
Namierzenie Anschlagów, a potem holenderskiego dyplomaty było możliwe dzięki informacjom zdobytym od grupy dziesięciu szpiegów aresztowanych w USA w lecie 2010 roku. Należała do niej słynna już Anna Chapman, która po powrocie do Rosji stała się medialną gwiazdą i ulubienicą Władimira Putina – byłego agenta KGB. Rozbicie siatki, która bezkarnie działała na Zachodzie od lat 90., włączyło dzwonki alarmowe w wielu stolicach.
– Służby specjalne w wielu krajach zdają sobie sprawę z zagrożenia. Ale co z tego, że wykrywają szpiegów, kiedy władze starają się wyciszać takie przypadki, aby nie psuć relacji z Moskwą. To demoralizujące dla służb – mówi „Rz" Edward Lucas, dziennikarz tygodnika „Economist" i autor wydanej właśnie w Wielkiej Brytanii książki „Deception, Spies, Lies and How Russia Dupes the West".
Otwarty Zachód
Kiedy na początku roku w Kanadzie aresztowano oficera marynarki Jeffreya Delisle'a za narażanie bezpieczeństwa państwa, władze nie ujawniły, dla kogo podejrzany miał pracować. W tym samym czasie rosyjską ambasadę w Ottawie opuściło jednak co najmniej czterech dyplomatów. Rosja zaprzeczyła, że zostali wydaleni , a kanadyjskie władze konsekwentnie odmawiają komentarza. Mimo to kanadyjskie media uznały to za największy skandal szpiegowski od pół wieku.