Choć nie ma żadnych konkretnych efektów spotkania w Stambule poza datą kolejnego – 23 maja – to wszyscy wydają się z niego bardzo zadowoleni.Według Bena Rhodesa, zastępcy doradcy prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego, rozmowy były „pozytywnym pierwszym krokiem".
– Była konstruktywna atmosfera, Irańczycy zasiedli do stołu rozmów i przystąpili do dyskusji na temat ich programu atomowego – wyliczał. A szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton, która przewodniczyła negocjacjom ze strony „szóstki", uznała rozmowy za „konstruktywne i pożyteczne".
– Chcemy teraz doprowadzić do trwałego procesu poważnego dialogu, podczas którego będziemy mogli decydować o pilnych, praktycznych krokach budowy zaufania – podkreśliła.
Z kolei główny negocjator ze strony irańskiej Sajed Dżalili uznał, że doszło do „postępu". – Były różnice w poglądach, ale punkty, co do których byliśmy zgodni, są ważne – stwierdził.
Zachód domaga się zaprzestania lub co najmniej znacznego ograniczenia przez Iran wzbogacania uranu i gwarancji, że nie będzie wykorzystywany on do celów wojskowych. Niechęć Teheranu do współpracy skutkowała nałożeniem na niego sankcji.