W miarę jak zbliża się 7 maja, dzień, w którym Władimir Putin zostanie zaprzysiężony na prezydenta Rosji, mnożą się spekulacje dotyczące możliwych zmian. Rosyjskie media pełne są rozmaitych sensacji. Nawet najmniej ważne sprawy, na przykład to, że obecny i przyszły prezydent nie zamienią się rezydencjami (Putin mieszka w Nowo-Ogariewie, a Dmitrij Miedwiediew w Gorkach-9) są wszędzie roztrząsane i komentowane. Główną niewiadomą pozostaje natomiast, co będzie z Miedwiediewem?
Wczoraj pojawiły się informacje, że obecny szef państwa przejmie kierownictwo kremlowskiej partii Jedna Rosja, której przez ostatnie lata przewodził Putin. To kolejna sensacja na jego temat. Wcześniej sugerowano na przykład, że nie będzie premierem, ale zostanie dla niego stworzony specjalny urząd wiceprezydenta Rosji.
Sam Miedwiediew kilkakrotnie sugerował, że chciałby stworzyć swoją własną partię. Teraz najwyraźniej Putin przedstawił mu „propozycję nie do odrzucenia", bo woli się zdystansować od tracącego popularność ugrupowania. Jest mało prawdopodobne, by Miedwiediew odmówił. Raczej mało realny jest również sprzeciw delegatów na zaplanowany na 24 kwietnia zjazd Jednej Rosji. Jak podkreślają analitycy, zjazd będzie może burzliwy, ale tak czy inaczej stanie się tak, jak zechce Putin. Miedwiediew zrobił już zresztą pierwszy krok w kierunku przewodzenia Jednej Rosji, stając 24 września na czele jej listy wyborczej w grudniowych wyborach do Dumy.
Skoro dotychczasowy prezydent ma ratować Jedną Rosję, to czy możliwe jest, by nie objął urzędu premiera? W Moskwie pojawiły się i takie pogłoski. Łącznie z kolejnymi spekulacjami, kto zamiast niego może zostać szefem rządu. Może minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow?
– Z politycznego punktu widzenia jest mało prawdopodobne, by Miedwiediew nie został premierem. Zresztą Putin nie zdradza przyjaciół, dotrzymuje obietnic, a urząd premiera obiecał Miedwiediewowi – powiedział „Rz" rosyjski publicysta Dmitrij Babicz.