Życie straciło również dziesięciu afgańskich żołnierzy i trzech cywilów.
W niedzielę talibowie zaatakowali parlament w Kabulu i dzielnicę dyplomatyczną. Celem były m.in. ambasady USA, Wielkiej Brytanii i Niemiec, a także obiekty sił rządowych i NATO w trzech prowincjach kraju. Schwytany przez afgańskich żołnierzy rebeliant przyznał, że ataki zostały zorganizowane przez tzw. siatkę Dżalalullida Hakkaniego, afgańskie ugrupowanie sterowane z Pakistanu.
Rzecznik talibów ogłosił, że ataki były odwetem za zabicie 17 afgańskich cywilów przez amerykańskiego żołnierza i spalenie Koranu w jednej z baz NATO. Talibowie poinformowali też, że ataki są początkiem wiosennej ofensywy przeciwko siłom koalicji, które mają się stopniowo wycofywać z Afganistanu do 2014 roku.