13 i pół tysiąca żołnierzy i nieujawniona liczba policjantów przetestują wszystkie dostępne środki prewencyjne i obronę przed ewentualnym atakiem terrorystycznym. Ćwiczenia odbędą się na wodzie, w powietrzu, na ziemi i w londyńskim metrze. Określono je jako "niebieskie manewry", co oznacza, że koordynuje je Scotland Yard.

Niektóre elementy tej zaprawy są proste i niekontrowersyjne - jak zaznajomienie z terenem pięciu tysięcy żołnierzy, którzy będą pomagać policji na terenie obiektów sportowych. Inne, z udziałem sił interwencyjnych, liczących 7 i pół tysiąca żołnierzy, będą spektakularne - jak pościg po Tamizie za porwanym statkiem wycieczkowym, czy desanty z helikopterów. Jeszcze inne budzą kontrowersje i obawy - na przykład przeloty myśliwców na niskim pułapie, czy rozmieszczenie w 5 punktach Londynu baterii rakiet przeciwlotniczych.

- Mamy stałe środki obrony przeciwlotniczej na całym obszarze Wielkiej Brytanii, ale olimpiada stwarza konkretny cel, w konkretnym momencie, a to zmienia całą dynamikę - powiedział generał Sir Nick Parker, były dowódca brytyjski w Afganistanie, odpowiedzialny za udział wojska w zabezpieczeniu Olimpiady.

- Musimy mieć pewność, że nasz plan pozwoli nam uporać się z mało prawdopodobnym, ale potencjalnie bardzo poważnym zagrożeniem Parku Olimpijskiego -  dodał generał.