Dzieci z Polski są OK

Dzieci polskich imigrantów świetnie sobie radzą w brytyjskich podstawówkach

Publikacja: 23.05.2012 00:58

W Wielkiej Brytanii nie ma oddzielnych klas dla dzieci imigrantów

W Wielkiej Brytanii nie ma oddzielnych klas dla dzieci imigrantów

Foto: AFP

Polskie dzieci, nawet nie znając języka, nie odstają w nauce od swoich brytyjskich kolegów i koleżanek – wynika z raportu rządowego Centre for Economic Performance. Naukowcy są zaskoczeni. Po rozszerzeniu UE w 2004 roku i fali emigracji do Wielkiej Brytanii nagminnie pojawiały się obawy, że dzieci imigrantów będą się gorzej uczyć i doprowadzą do obniżenia poziomu całej klasy.

– Imigranci z Polski są dobrze wykształceni. Prawdopodobnie przekłada się to na stosunek do edukacji ich dzieci. I chociaż nieznajomość języka jest najczęściej znacznym utrudnieniem, rodziny z Polski są tak zmotywowane, że nie ma to negatywnych skutków – mówi „Rz" autorka raportu prof. Sandra McNally z Centre for Economic Performance.

Jak zauważają brytyjskie dzienniki „Daily Telegraph" i „Daily Mail", obecność uczniów z Polski nie tylko nie wpływa negatywnie na poziom nauczania w brytyjskich szkołach, ale może go nawet podnosić. Raport wykazał bowiem, że w katolickich placówkach, gdzie w latach 2005 – 2009 liczba imigrantów wzrosła najbardziej, zanotowano lepsze wyniki nauczania w matematyce.

– Był to bardzo nieznaczny wzrost o zaledwie 1 proc., więc nie przywiązywałabym do tego aż tak dużej wagi, jak to robią media. Ale już sam fakt, że obecność polskich dzieci nie wpływa negatywnie na poziom nauczania, jest sukcesem  – podkreśla prof. McNally.

Fala ze wschodu

Po rozszerzeniu UE w 2004 roku do Wielkiej Brytanii wyjechały nawet 2 mln Polaków. Z brytyjskich danych wynika, że na dłużej mogło ich tam pozostać ponad 500 tys. Jednocześnie w ostatnich latach liczba imigrantów w szkołach podstawowych wzrosła o jedną trzecią, do poziomu 12 proc. Najbardziej zauważalny wzrost zanotowano w szkołach katolickich, które oferują lepsze standardy nauczania. Brytyjscy naukowcy doszli do wniosku, że to zasługa przyjeżdżających na dłużej lub na stałe Polaków, którzy najchętniej posyłają dzieci do katolickich placówek.

Polskie dzieci wypadają lepiej na tle wielu innych grup etnicznych. Z większości badań i statystyk wynika, że pierwsze pokolenie imigrantów nie radzi sobie najlepiej w nowym kraju. Mają bowiem silne związki z ojczyzną i czasem nie są zdecydowani, czy chcą pozostać na stałe. To obniża ich motywację do integrowania się ze społeczeństwem i wpływa na wyniki w nauce ich dzieci. Przyjezdni w wielu krajach spotykają się też z dyskryminacją, a ich sytuację dodatkowo pogarsza to, że zazwyczaj pochodzą z niższych warstw społecznych.

System anglosaski

Ale oprócz determinacji samych imigrantów wiele zależy też od systemu edukacji. Opublikowany niedawno raport Centrum Stosunków Międzynarodowych opisuje na przykładzie Austrii, Holandii, Niemiec, Szwecji i Wielkiej Brytanii dobre praktyki w nauczaniu, które pozwalają pochodzącym z zagranicy uczniom szybko się zintegrować i odnosić sukcesy. Autorzy podkreślają, że w Wielkiej Brytanii dzieci imigrantów chodzą do tych samych klas co inni uczniowie. Zdarza się, że nowym uczniom niemówiącym po angielsku towarzyszy asystent, który ma zwiększyć ich poczucie pewności siebie.

W Szwecji, gdzie dzieci imigrantów nieznające języka chodzą do odrębnych klas, mają one zauważalnie gorsze oceny od swoich rówieśników i częściej nie kończą szkoły.

Statystyki wskazują, że dzieci imigrantów mają największe szanse na sukces w krajach od dekad prowadzących świadomą politykę imigracyjną. Do nich zaliczają się zwłaszcza państwa anglosaskie: USA, Kanada i Wielka Brytania. W Australii, która przyznaje prawo pobytu tylko osobom z odpowiednim wykształceniem i odpowiednimi kwalifikacjami, przyjezdni uczniowie mają w szkołach lepsze wyniki niż dzieci miejscowe.

Opinie:

prof. Krystyna Iglicka, ekspert do spraw imigracji

Na ogół jest tak, że znaczący napływ imigrantów przyczynia się do obniżenia poziomu nauki w szkołach. Ale polska emigracja do Wielkiej Brytanii, która nastąpiła po rozszerzeniu UE w 2004 r., jest specyficzna. Po raz pierwszy w historii odsetek ludzi z wyższym wykształceniem był wyższy niż przeciętna w kraju. Młodzi, dobrze wykształceni Polacy podejmowali prace poniżej swoich kwalifikacji, ale mieli marzenia i aspiracje. Chcieli lepszej przyszłości dla swoich dzieci i przywiązywali dużą wagę do ich kształcenia. Właśnie dlatego mogli je chętniej wysyłać do szkół katolickich, które cieszą się dobrą opinią. Polskim dzieciom może pomagać też to, że na Wyspach rzadko spotykają się z dyskryminacją. W innych krajach, np. w Holandii, gdzie profil polskich imigrantów jest inny, ich dzieci mogą mieć w tamtejszych szkołach gorsze wyniki w nauce.

dr Mikael Luciak, Uniwersytet w Wiedniu

To, czy dzieci pierwszego pokolenia imigrantów odnoszą sukces, zależy od bardzo wielu czynników. W dużej mierze od tego, czy kraj chętnie przyjmuje imigrantów i czy ma do nich dostosowany system edukacji. Ale zawsze jedna grupa imigrantów będzie sobie radzić lepiej, a inna gorzej. Zależy to od ich wykształcenia, statusu społecznego i determinacji, by odnieść sukces. A także od nastawienia społeczeństwa do różnych grup etnicznych. W efekcie w Austrii polskie dzieci świetnie sobie radzą w szkołach, natomiast dzieci imigrantów z Turcji i Bałkanów gorzej. Takie różnice widać też w innych krajach. W Wielkiej Brytanii na sukces skazane są polskie dzieci, ale już nie przybysze z Karaibów. W USA łatwiej mają imigranci z Azji niż np. Latynosi.     —not. lor

Polskie dzieci, nawet nie znając języka, nie odstają w nauce od swoich brytyjskich kolegów i koleżanek – wynika z raportu rządowego Centre for Economic Performance. Naukowcy są zaskoczeni. Po rozszerzeniu UE w 2004 roku i fali emigracji do Wielkiej Brytanii nagminnie pojawiały się obawy, że dzieci imigrantów będą się gorzej uczyć i doprowadzą do obniżenia poziomu całej klasy.

– Imigranci z Polski są dobrze wykształceni. Prawdopodobnie przekłada się to na stosunek do edukacji ich dzieci. I chociaż nieznajomość języka jest najczęściej znacznym utrudnieniem, rodziny z Polski są tak zmotywowane, że nie ma to negatywnych skutków – mówi „Rz" autorka raportu prof. Sandra McNally z Centre for Economic Performance.

Pozostało 87% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021