Hollande walczy o całą władzę

Socjalistom do pełni szczęścia pozostało już tylko zwycięstwo w wyborach parlamentarnych

Aktualizacja: 11.06.2012 03:54 Publikacja: 11.06.2012 03:53

Hollande walczy o całą władzę

Foto: ROL

Po zwycięskich wyborach prezydenckich i zdobyciu władzy w Senacie socjalistom marzy się przejęcie pełni władzy we Francji. Rozpoczęte wczoraj wybory do Zgromadzenia Narodowego, które odbywają się w dwóch turach (druga – 17 czerwca), zdecydują, czy socjalistyczny prezydent będzie w stanie przeforsować swoją wizję walki z kryzysem finansowym.

Zgodnie z pierwszymi ocenami socjaliści otrzymali wczoraj (34,4 proc.) nieco mniej głosów od partii prawicowej (34,6 proc.) byłego prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego, lecz w większościowym systemie wyborczym decydująca jest druga runda. Z symulacji przedstawionych po zakończeniu wczorajszego głosowania przez dziennik „Le Monde" wynika, że socjaliści prezydenta Francois Hollande'a oraz stowarzyszone z nimi niewielkie ugrupowania zdobyć mogą 270 – 300 mandatów w 577-osobowym parlamencie. Niewykluczone, że będą w stanie uzyskać większość parlamentarną albo samodzielnie, albo też we współpracy z Zielonymi.

– Będę mógł dokonać zmian, o które prosili mnie Francuzi, tylko pod warunkiem, że otrzymamy większość w Zgromadzeniu Narodowym – mówił Hollande w zeszłym tygodniu podczas wizyty w Dieudonne.

Ogłosił już program odejścia od bolesnych reform i cięć wydatków postulowanych przez swego poprzednika Nicolasa Sarkozy'ego i niemiecką kanclerz Angelę Merkel. Zamiast tego stawia na ożywianie wzrostu gospodarczego. Obiecał Francuzom stworzenie subsydiowanych przez rząd miejsc pracy, podniesienie pensji minimalnej i wycofanie się z niektórych reform. Wyższe podatki mieliby za to zapłacić najbogatsi.

– Możliwe są trzy scenariusze. Pierwszy, dość mało prawdopodobny, to zwycięstwo socjalistów i ich samodzielne rządy. Bardziej realistyczna jest koalicja socjalistów z zielonymi. Trzecia możliwość to koalicja z zielonymi i skrajną lewicą – mówi „Rz" francuski politolog Georges Mink.

Jego zdaniem rządzący samodzielnie socjaliści zaczęliby budować we Francji państwo opiekuńcze, ale kierowaliby się realizmem gospodarczym.

– Dość sprawnie i obliczalnie funkcjonowałaby też koalicja z zielonymi, bo obie partie mają podobny program społeczny. Gdyby jednak do koalicji wszedł radykalny Front Lewicy, dość szybko pojawiłyby się naciski, aby skręcić bardziej w lewo – mówi francuski politolog.

Po wczorajszym głosowaniu mandaty zdobyła garstka polityków, którzy otrzymali ponad 50 proc. głosów.  Reszta, która zyska co najmniej 12,5 proc. poparcia, przejdzie do drugiej tury 17 czerwca.

Gaullistowska prawica nie składa broni. Nowy przywódca UMP Jean-Francois Cope ostrzega, że socjalistyczna polityka Hollande'a będzie miała katastrofalne skutki dla klasy średniej. Ale zdaniem ekspertów szanse UMP na zwycięstwo są znikome. Skrajnie prawicowy Front Narodowy pod przywództwem Marine Le Pen uzyskał wczoraj według powyborczych sondaży 13,7 proc. głosów, niewiele mniej niż w wyborach prezydenckich.

W tych ostatnich  frekwencja wynosi około 80 procent. Podczas wczorajszego głosowania była o jedną piątą niższa. Nie tylko dlatego, że w niedzielę we Francji lał deszcz. Frekwencja systematycznie spada, od kiedy wybory parlamentarne organizowane są kilka tygodni po prezydenckich.

To efekt zmian wprowadzonych w 2000 roku. Skrócono wtedy kadencję prezydencką z siedmiu do pięciu lat i zaczęto organizować wybory jedne po drugich, aby wykorzystać utrzymujący się nastrój społeczny. Miało to zmniejszyć ryzyko kohabitacji, czyli rządów prezydenta z jednej partii przy większości w parlamencie innego ugrupowania, co wywoływało polityczny paraliż.

Po zwycięskich wyborach prezydenckich i zdobyciu władzy w Senacie socjalistom marzy się przejęcie pełni władzy we Francji. Rozpoczęte wczoraj wybory do Zgromadzenia Narodowego, które odbywają się w dwóch turach (druga – 17 czerwca), zdecydują, czy socjalistyczny prezydent będzie w stanie przeforsować swoją wizję walki z kryzysem finansowym.

Zgodnie z pierwszymi ocenami socjaliści otrzymali wczoraj (34,4 proc.) nieco mniej głosów od partii prawicowej (34,6 proc.) byłego prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego, lecz w większościowym systemie wyborczym decydująca jest druga runda. Z symulacji przedstawionych po zakończeniu wczorajszego głosowania przez dziennik „Le Monde" wynika, że socjaliści prezydenta Francois Hollande'a oraz stowarzyszone z nimi niewielkie ugrupowania zdobyć mogą 270 – 300 mandatów w 577-osobowym parlamencie. Niewykluczone, że będą w stanie uzyskać większość parlamentarną albo samodzielnie, albo też we współpracy z Zielonymi.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019