Referendum po amerykańsku

Wybierając prezydenta, w wyborczy wtorek Amerykanie uczestniczą też w ok. 170 lokalnych głosowaniach

Publikacja: 07.11.2012 03:16

Referendum po amerykańsku

Foto: AFP

Obywatele Stanów Zjednoczonych decydują o dziesiątkach spraw w referendach organizowanych tradycyjnie na poziomie stanów i powiatów (county). Rozstrzygają w nich o obsadzeniu niektórych stanowisk, ale też o sprawach takich jak legalizacja związków jednopłciowych czy dostępność marihuany.

– Organizowanie głosowań lokalnych wraz z wyborami prezydenckimi to amerykańska tradycja wynikająca z pragmatyzmu, który pomaga uniknąć kosztów wielokrotnego wzywania obywateli do urn – mówi „Rz" Grzegorz Kostrzewa-Zorbas, amerykanista z Uczelni Vistula. – Już jedna z pierwszych poprawek do konstytucji mówi, że to, czego nie reguluje ustawa zasadnicza, „pozostaje we władzy ludu".

Nigdzie nie określono, że owa „władza ludu" nie może regulować decyzji na poziomie federalnym, jednak w praktyce referenda odbywają się tylko na poziomie stanowym i lokalnym. To spuścizna po tradycji osadników, którzy tworzyli małe, silnie zintegrowane wspólnoty lokalne i w ich ramach demokratycznie decydowali o najważniejszych dla nich sprawach.

Wiele tegorocznych referendów stanowych ma rozstrzygnąć istotne kwestie motywowane światopoglądowo. W Kalifornii od miesięcy toczyła się polityczna walka wokół tzw. Propozycji 34, której przyjęcie oznaczać będzie zniesienie kary śmierci w największym amerykańskim stanie. Tymczasem w Massachusetts dokładnie przeciwnie – przedmiotem głosowania jest zgoda na eutanazję osób nieuleczalnie i ciężko chorych na ich własną prośbę.

W Massachusetts referendum ma zdecydować, czy legalne będzie używanie marihuany w celach terapeutycznych, podczas gdy w Montanie dokładnie przeciwnie – obywatele wypowiedzą się, czy aby nie znieść takiej regulacji obowiązującej tam już od ośmiu lat. W Dakocie Północnej zaostrzone miałyby być kary za okrucieństwo wobec zwierząt.

Mieszkańcy stanu Maine zdecydują o możliwości zawierania małżeństw gejowskich. W ten sposób ruch EqualityMain chce obalić zakaz zawierania takich związków przyjęty w 2009 r. W Minnesocie głosowanie ma zawęzić definicję małżeństwa do „związku kobiety i mężczyzny", a w Marylandzie autorzy referendum proponują ograniczenie prawa do zawierania związków jednopłciowych.

Miejscem najbardziej kuriozalnego referendum w tym roku jest bez wątpienia Los Angeles.  Werdykt ludowej demokracji będzie tam dotyczył regulacji prawnej nakazującej aktorom filmów pornograficznych używanie w miejscu pracy prezerwatyw.

Obywatele Stanów Zjednoczonych decydują o dziesiątkach spraw w referendach organizowanych tradycyjnie na poziomie stanów i powiatów (county). Rozstrzygają w nich o obsadzeniu niektórych stanowisk, ale też o sprawach takich jak legalizacja związków jednopłciowych czy dostępność marihuany.

– Organizowanie głosowań lokalnych wraz z wyborami prezydenckimi to amerykańska tradycja wynikająca z pragmatyzmu, który pomaga uniknąć kosztów wielokrotnego wzywania obywateli do urn – mówi „Rz" Grzegorz Kostrzewa-Zorbas, amerykanista z Uczelni Vistula. – Już jedna z pierwszych poprawek do konstytucji mówi, że to, czego nie reguluje ustawa zasadnicza, „pozostaje we władzy ludu".

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019